Raport: zatrudnią młodych, lecz koniecznie z praktyką
Chcesz dostać pracę? Zobacz, czego chce szef. W każdym przypadku liczy się doświadczenie.
13.11.2009 | aktual.: 16.11.2009 12:25
Czego brakuje kandydatom do pracy we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku? Okazuje się, że najbardziej praktycznego doświadczenia. Ponadto znajomości języków obcych, motywacji, wykształcenia, uczciwości, umiejętności technicznych, a także chęci rozwoju. Tak wynika z raportu "Rynek pracy i zasoby ludzkie na Dolnym Śląsku i we Wrocławiu 2009", który przygotowywała firma Advisory Group TEST Human Resources, która przepytała 81 pracodawców z Dolnego Śląska, w tym 30 z Wrocławia.
Janusz Dziewit, dyrektor oddziału Wrocław Advisory Group TEST Human Resources, podkreśla, że z nastaniem kryzysu skończyły się czasy, gdy kandydat na pracownika dyktował swoje warunki przyszłym szefom . - Pracodawcy nadal najchętniej zatrudniają ludzi młodych, lecz z doświadczeniem. I to nie jest żart. Nawet studiując można zdobyć nowe umiejętności - przekonuje Dziewit.
Podczas badania dyrektorzy i prezesi dolnośląskich firm opowiadali o absolwentach wyższych uczelni, którzy - choć mieli wiedzę teoretyczną - nie mogli przyzwyczaić się do ośmiogodzinnego dnia pracy. Zdradzali objawy stresu, byli rozkojarzeni i nieefektywni. Czego im zabrakło? - Wcześniejszego obcowania z pracą i obowiązkami - podkreśla Dziewit.
Aż 41% pracodawców z Wrocławia i 27% z Dolnego Śląska wskazało, że kandydatom brakuje doświadczenia. Jednak nie wszyscy szefowie firm uznali to za podstawową wadę poszukujących zajęcia. Andrzej Kalisz, dyrektor wrocławskiej firmy Ex-Con i przewodniczący Związku Pracodawców Dolnego Śląska, uważa, że najważniejsza jest motywacja do pracy, chęć rozwoju i związania się z firmą na stałe.
- Nie wszyscy dobrze patrzą na tych, dla których aktualna praca to tylko etap przed znalezieniem kolejnej - przekonuje Kalisz. I podkreśla, że przygotowanie nowego pracownika można przeliczyć na konkretne pieniądze i czas.
Takim "skoczkiem" jest Janusz, student II roku nauk społecznych na Uniwersytecie Wrocławskim. - Pracodawcy pytali, ile chcę zarabiać. Potem płacili mniej, a kazali pracować więcej. Nie wytrzymywałem - żali się student. Nazwiska nie poda, bo chce wreszcie znaleźć porządną pracę.
To właśnie niskie wynagrodzenie jest najczęstszą przyczyną zmiany pracy na Dolnym Śląsku. Ludzie szukają lepiej płatnego zajęcia lub wyjeżdżają za granicę.< br />
Adrian Łukowicz, dyrektor Agencji Pracy i Doradztwa Personalnego InterKadra na zachodnią Polskę, przekonuje, że wrocławianie nie muszą się martwić o brak pracy. Dlaczego? Bo mimo kryzysu miasto rozwija się dynamicznie. - Jeśli ktoś chce znaleźć pracę, to ją na pewno znajdzie - mówi Łukowicz. br />
Przeczytaj więcej w "Polska Gazeta Wrocławska"