Raport o gwałtach: zbyt wiele nowelizacji i bałagan prawny
Liczne zmiany rozdziału Kk o przestępstwach seksualnych doprowadziły do bałaganu prawnego i trudności z kwalifikowaniem takich czynów - głosi raport Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. MS widzi szansę na uporządkowanie przepisów w ustawie o ochronie pokrzywdzonego i wielkiej noweli Kk.
Autorka raportu dr Magdalena Budyn-Kulik z IWS (to podległy ministerstwu sprawiedliwości państwowy ośrodek naukowo-badawczy analizujący zagadnienia związane ze stosowaniem prawa) badała akta 49 spraw, w których przynajmniej jeden z czynów w akcie oskarżenia był zakwalifikowany jako zgwałcenie ze szczególnym okrucieństwem (za co grozi kara od 5 do 15 lat więzienia). Jedna sprawa zakończyła się uniewinnieniem. Z pozostałych - w 20 sąd w wyroku zmienił kwalifikację, wykluczając z niej znamię "szczególnego okrucieństwa" w zgwałceniu.
We wnioskach z raportu IWS uznał za niecelowe osobne opisywanie w Kodeksie karnym różnych typów zgwałcenia: gwałt zbiorowy i gwałt ze szczególnym okrucieństwem; wskazano, że odpowiedzialność za takie czyny można było uregulować we wspólnym paragrafie.
Raport stwierdza, że pomimo istnienia dobrej linii orzeczniczej - wyznaczającej ogólny sposób rozumienia pojęcia "szczególne okrucieństwo" - stosowanie go przez prokuratury i sądy w konkretnych sprawach pozostawia często wiele do życzenia. "Pojawia się tendencja do mechanicznego i zobiektywizowanego stosowania wskazanych w orzecznictwie Sądu Najwyższego kryteriów, bez relatywizowania ich do realiów konkretnej sprawy, w szczególności ze względu na właściwości pokrzywdzonego" - napisano.
Zasugerowano też przemyślenie takiej wykładni pojęcia "szczególne okrucieństwo", która obejmowałaby też kwestię wielokrotności stosunków. "Wydaje się, że co do zasady zgwałcenie zbiorowe jest zwykle zgwałceniem ze szczególnym okrucieństwem, chociażby z tego względu, że istnieje dodatkowy świadek pokrzywdzenia ofiary" - zauważono w raporcie.
IWS nie przesądza kwestii sporu o zakres pojęcia "obcowanie płciowe" i "inna czynność seksualna". Na podstawie analizy badanych spraw słuszna wydaje się koncepcja, by w zakres pojęcia "obcowanie płciowe" włączać wszystkie jego sposoby. "Za takowe należy również uznać przypadki penetracji jam ciała osoby pokrzywdzonej przez sprawcę przedmiotem lub ręką" - postuluje IWS.
W raporcie uznano, że dokonana kilka miesięcy temu kodeksowa zmiana trybu ścigania zgwałcenia (ze ścigania na wniosek osoby pokrzywdzonej na formułę prowadzenia postępowań z urzędu, bez względu na wolę ofiary) nie wydaje się ani potrzebna, ani właściwa.
"W przypadku zgwałcenia kwalifikowanego (szczególnie okrutne lub zbiorowe - PAP), zwłaszcza ze szczególnym okrucieństwem, pokrzywdzony albo jest porzucany przez sprawcę (sprawców) w miejscu ogólnodostępnym, albo ze względu na doznane obrażenia potrzebna jest pomoc lekarska. Zwykle zatem dochodzi do ujawnienia czynu" - zauważono w raporcie. Wniosek - przy tego typu czynach organa ścigania zazwyczaj mają podstawę do wszczęcia działań z urzędu.
Zgwałcenie w ogóle, a zgwałcenie ze szczególnym okrucieństwem w szczególności (dochodzi tu często do poniżenia i upokorzenia pokrzywdzonego), jest bardzo traumatyczne dla pokrzywdzonego. "Wbrew obecnie akceptowanej opinii, pokrzywdzony ma prawo do odczuwania wstydu z powodu doznanego poniżenia i nie powinien być zmuszany do ujawnienia obcym osobom intymnych, przykrych przeżyć" - postuluje IWS.
Badane przez autorkę raportu czyny dotyczą 44 sprawców - 40 mężczyzn i czterech kobiet, zaś pokrzywdzonych było 33. W 26 sprawach pokrzywdzona została jedna osoba; w dwóch sprawach - dwie, a w jednej trzy osoby. Wśród pokrzywdzonych przeważały kobiety - było ich 26, a mężczyzn - siedmiu (w tym jeden został zmuszony do obcowania heteroseksualnego).
"Interesujące jest to, że rola kobiet-sprawczyń nie ograniczała się jedynie do podjęcia działań zmierzających do przełamania oporu ofiary. Aktywnie uczestniczyły one również w czynnościach o charakterze quasi-seksualnym" - czytamy w raporcie IWS. Najwięcej, bo 31 sprawców, należało do grupy wiekowej 17-41 lat. 26 sprawców było już karanych, w tym dwóch - także za przestępstwa seksualne; pozostałych 18 sprawców nie było wcześniej karanych.
W większości przypadków (29) sprawca i ofiara nie znali się wcześniej, ani nawet nie spotkali przed popełnieniem czynu. W 25 przypadkach zanim doszło do gwałtu sprawca i pokrzywdzony mieli kontakt ze sobą (utrzymywali stosunki towarzyskie lub byli niezbyt bliskimi znajomymi). W jednym przypadku sprawca zaczepił na ulicy pokrzywdzoną z prośbą o pieniądze.
IWS w opracowaniu stwierdza, że w 13 sprawach wybór pokrzywdzonego był zupełnie przypadkowy, a sprawca wykorzystał nadarzającą się okazję, zaś ofiara znalazła się w nieodpowiednim czasie w niewłaściwym miejscu. W 15 sprawach sprawca wykorzystał relację łączącą go z osobą pokrzywdzoną lub układ sytuacyjny, sprawiający, że ofiara była łatwo dostępna.
O szczególnym okrucieństwie w ocenie sądu świadczył: skutek lub następstwa czynu dla pokrzywdzonego, wiek pokrzywdzonego, bezbronność pokrzywdzonego, pokrewieństwo ze sprawcą, pierwszy stosunek, bycie w ciąży w czasie czynu, wątła postura; porzucenie pokrzywdzonego po czynie bez udzielenia mu pomocy, sposób działania sprawcy (brutalność, poniżanie, stosowanie nadmiernej przemocy).
Resort sprawiedliwości widzi kilka sposobów rozwiązania sytuacji zasygnalizowanej przez IWS. Jedna to podniesienie poziomu ochrony ofiar takich czynów poprzez obecnie konsultowany projekt ustawy o ochronie pokrzywdzonego i świadka. Druga kwestia to - jak poinformowała PAP rzeczniczka resortu Patrycja Loose - "bardziej indywidualne traktowanie tej szczególnej kategorii sprawców, jaką są przestępcy seksualni".
- W tym zakresie niezbędne zmiany przewiduje projekt dużej nowelizacji Kodeksu karnego, który właśnie trafił do Sejmu. Nowelizacja ta wprowadza nowe zasady orzekania obok kar środków zabezpieczających, np. polegających na terapii takich sprawców - dodała rzeczniczka MS. Prace nad wielką nowelizacją Kk Sejm rozpoczął w czwartek.