Raport nt. masakry w Norwegii: "to kamień milowy w naszej historii"
- To kamień milowy w naszej historii - tak premier Norwegii Jens Stoltenberg skomentował opublikowany właśnie raport dotyczący ubiegłorocznej masakry. Autorzy raportu - niezależni eksperci, wchodzący w skład komisji powołanej przez rząd - mieli za zadanie zbadać, jak działały odpowiednie służby, w tym policja, w dniu zamachów w Oslo i na wysepce Utoya 22 lipca ubiegłego roku. Anders Breivik zabił tam łącznie 77 osób.
13.08.2012 17:35
Raport wykazał, że policja popełniła mnóstwo błędów. Gdyby nie to, atakom dokonanym przez Breivika można by było zapobiec, a przynajmniej zmniejszyć ich rozmiar.
Podczas konferencji prasowej w Oslo szef rządu podkreślał jego ogromne znaczenie dla całego norweskiego społeczeństwa. Według niego, raport pokazuje, jak należy działać w przyszłości - nie czekać bezczynnie, tylko robić wszystko, by taka tragedia nigdy się nie powtórzyła. Premier Stoltenberg przyznał jednocześnie, że raport niezależnych ekspertów jest bolesny dla władz, które w dużym stopniu były nieprzygotowane na to, co wydarzyło się 22 lipca ubiegłego roku.
Także występująca wspólnie z Jensem Stoltenbergiem na konferencji prasowej norweska minister sprawiedliwości Grete Faremo przyznawała, że władze nie stanęły na wysokości zadania. Dlatego wzmocniono centrum antykryzysowe. W resorcie sprawiedliwości powstał ośrodek zajmujący się cywilnymi sytuacjami kryzysowymi. Ma on pomóc w lepszym radzeniu sobie z tego rodzaju sytuacjami.
W Norwegii od wielu miesięcy mówiło się o błędach popełnionych przez policję w trakcie strzelaniny na wyspie Utoya. Pierwsze patrole dotarły na miejsce ponad godzinę po rozpoczęciu masakry. Jedną z przyczyn była między innymi niesprawna łódź. Eksperci podkreślali też, że rządowe budynki były zbyt słabo chronione przed atakami - prawdopodobnie dlatego, że Norwegowie od lat uważali swój kraj za bardzo bezpieczny.
Proces Andersa Breivika przed sądem w Oslo rozpoczął się 16 kwietnia. Wyrok ma zostać ogłoszony 24 sierpnia. Breivik może zostać uznany przez sąd za niepoczytalnego - co oznaczałoby wysłanie go do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Może też zostać skazany na najwyższy wymiar kary. W norweskim prawodawstwie oznacza to 21 lat więzienia. W swoim ostatnim słowie Breivik prosił o uniewinnienie. Twierdził, że jego działania były powodowane "wyższą koniecznością". Jak tłumaczył, wynikały z "obawy przed wielokulturowością oraz islamizacją Europy" i miały na celu obronę państwa.