Raport nt. masakry w Norwegii: "to kamień milowy w naszej historii"
- To kamień milowy w naszej historii - tak premier Norwegii Jens Stoltenberg skomentował opublikowany właśnie raport dotyczący ubiegłorocznej masakry. Autorzy raportu - niezależni eksperci, wchodzący w skład komisji powołanej przez rząd - mieli za zadanie zbadać, jak działały odpowiednie służby, w tym policja, w dniu zamachów w Oslo i na wysepce Utoya 22 lipca ubiegłego roku. Anders Breivik zabił tam łącznie 77 osób.
Raport wykazał, że policja popełniła mnóstwo błędów. Gdyby nie to, atakom dokonanym przez Breivika można by było zapobiec, a przynajmniej zmniejszyć ich rozmiar.
Podczas konferencji prasowej w Oslo szef rządu podkreślał jego ogromne znaczenie dla całego norweskiego społeczeństwa. Według niego, raport pokazuje, jak należy działać w przyszłości - nie czekać bezczynnie, tylko robić wszystko, by taka tragedia nigdy się nie powtórzyła. Premier Stoltenberg przyznał jednocześnie, że raport niezależnych ekspertów jest bolesny dla władz, które w dużym stopniu były nieprzygotowane na to, co wydarzyło się 22 lipca ubiegłego roku.
Także występująca wspólnie z Jensem Stoltenbergiem na konferencji prasowej norweska minister sprawiedliwości Grete Faremo przyznawała, że władze nie stanęły na wysokości zadania. Dlatego wzmocniono centrum antykryzysowe. W resorcie sprawiedliwości powstał ośrodek zajmujący się cywilnymi sytuacjami kryzysowymi. Ma on pomóc w lepszym radzeniu sobie z tego rodzaju sytuacjami.
W Norwegii od wielu miesięcy mówiło się o błędach popełnionych przez policję w trakcie strzelaniny na wyspie Utoya. Pierwsze patrole dotarły na miejsce ponad godzinę po rozpoczęciu masakry. Jedną z przyczyn była między innymi niesprawna łódź. Eksperci podkreślali też, że rządowe budynki były zbyt słabo chronione przed atakami - prawdopodobnie dlatego, że Norwegowie od lat uważali swój kraj za bardzo bezpieczny.
Proces Andersa Breivika przed sądem w Oslo rozpoczął się 16 kwietnia. Wyrok ma zostać ogłoszony 24 sierpnia. Breivik może zostać uznany przez sąd za niepoczytalnego - co oznaczałoby wysłanie go do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Może też zostać skazany na najwyższy wymiar kary. W norweskim prawodawstwie oznacza to 21 lat więzienia. W swoim ostatnim słowie Breivik prosił o uniewinnienie. Twierdził, że jego działania były powodowane "wyższą koniecznością". Jak tłumaczył, wynikały z "obawy przed wielokulturowością oraz islamizacją Europy" i miały na celu obronę państwa.