Raport MAEA pretekstem dla Zachodu do pogorszenia stosunków z Iranem
Władze Iranu zbagatelizowały doniesienia Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej o odkryciu w irańskich zakładach śladów uranu wzbogacanego wyżej niż Teheran deklarował. Oskarżono Zachód o zamiar storpedowania rozmów o irańskim programie nuklearnym.
Raport MAEA mówił o wykryciu w ośrodku nuklearnym Fordo w północnym Iranie, którego istnienie zostało ujawnione dopiero w 2009 roku, śladów uranu, wzbogaconego do 27%. Tymczasem oficjalnie Teheran informował, że wzbogaca uran najwyżej do 20%.
- Poruszanie przez niektóre media tych nieznaczących kwestii technicznych ujawnia cele polityczne" mające na celu "popsucie atmosfery konstruktywnej współpracy między MAEA a Iranem - oświadczył irański ambasador przy MAEA Ali Asghar Soltanieh.
- Jak wspomniała MAEA w swym raporcie, to tylko kwestia techniczna, nad którą pracują już eksperci - dodał. Według raportu Teheran wyjaśniał, że wyższy stopień wzbogacenia uranu to efekt usterki technicznej.
Także szef irańskiego programu atomowego Ferejdun Abbasi-Dawani zapewniał, że Teheran nie dąży do wzbogacania uranu do 27 %, ponieważ takiego nie potrzebuje.
Uran nisko wzbogacany wykorzystywany jest jako paliwo do reaktorów. Uran wzbogacony do 20 %, choć nie nadaje się do użycia w celach wojskowych, może być stosunkowo szybko wzbogacany do 90 %, a taki jest potrzebny do produkcji bomby atomowej.
Iran zaprzecza, jakoby był zainteresowany produkcją takiej broni; twierdzi że chodzi mu o wykorzystanie energii jądrowej tylko do celów cywilnych.
Kolejne rozmowy Iranu z sześcioma mocarstwami (USA, W. Brytania, Francja, Chiny, Rosja, Niemcy) na temat irańskiego programu nuklearnego odbędą się w Moskwie 18-19 czerwca.