Ranny polski żołnierz - stan ciężki, ale stabilny
Ciężki, ale stabilny - taki jest stan polskiego żołnierza potrąconego w niedzielę przez samochód w zamachu terrorystycznym pod Karbalą w Iraku. Ranny ma zostać wkrótce przewieziony do specjalistycznego szpitala w Rammstein w Niemczech.
"Obecnie żołnierz znajduje się w amerykańskim szpitalu polowym w Bagdadzie. Jest w stanie ciężkim, lecz stabilnym. Moim zdaniem, obecnie nie zagraża mu niebezpieczeństwo utraty życia" - powiedział polskim dziennikarzom dowódca polowego szpitala polskiego w Karbali, mjr Robert Salamon.
Dodał, że do szpitala w Karbali ranny dotarł w stanie ciężkim. "Udało się ustabilizować parametry życiowe po dwugodzinnej operacji i intensywnej opiece, po czym podjęliśmy decyzję o wyewakuowaniu go dalej, do szpitala amerykańskiego w Bagdadzie, gdzie przeszedł kolejną operację" - powiedział.
Salamon nie udzielił szczegółowych informacji o obrażeniach rannego. Wiadomo jednak, że ma on m.in. poważny uraz miednicy.
Żołnierz został ranny, gdy kierujący autobusem terrorysta uderzył w niedzielę po południu autobusem w umocnienia punktu kontrolnego około 15 km od Karbali. Zamachowca zastrzelili polscy żołnierze. Ranni zostali też Irakijczycy, ale o ich stanie nie ma na razie ścisłych informacji. Dowódca wielonarodowej dywizji gen. Mieczysław Bieniek zaprzeczył podanej przez agencję AP wersji wydarzeń, według której polscy żołnierze mieli ostrzelać autobus z irackimi pielgrzymami.