Ranni i aresztowani w czasie starć w Chile
Uliczne demonstracje i starcia z
policją rozpoczęły w stolicy Chile - Santiago - Dzień Protestów
przeciw Neoliberalizmowi. Policja poinformowała, że do
przedpołudnia aresztowano około 60 osób. Są ranni, lecz nie podano
ich liczby.
Policyjny kordon próbował powstrzymać demonstrantów przed wejściem do centrum miasta. Jednak pochód przełamał blokadę i na jakiś czas w godzinach porannego szczytu zablokował ruch na głównych alejach. Kilka ulic blokowali też taksówkarze. Walki natomiast wybuchły w kilku punktach metropolii.
Protestujemy przeciw neoliberalizmowi i polityce społecznej tego rządu, który wszystko robi bardzo źle - powiedział jeden z uczestników ulicznych zajść, lider największej w Chile centrali związkowej CUT, Arturo Martinez.
Podobne protesty rozpoczęły dzień w innych większych miastach kraju. Organizatorem protestów jest właśnie CUT.
Protesty wyjątkowo zaniepokoiły prezydent i szefa rządu Chile Michele Bachelet. Szczególnie dotkliwe dla niej okazało się poparcie protestów przez niektórych członków jej własnej koalicji rządzącej.
Chilijski centrolewicowy rząd trzyma się wolnorynkowego modelu gospodarki. Tymczasem demonstranci domagają się wyższych świadczeń emerytalnych oraz poprawy poziomu publicznej edukacji, służby zdrowia i mieszkalnictwa.