ŚwiatRamzan Kadyrow - marionetka Kremla czy błyskotliwy polityk?

Ramzan Kadyrow - marionetka Kremla czy błyskotliwy polityk?

Wbrew pozorom głównym tematem rosyjskich mediów nie jest już ukraińska wojna, tylko kolejne skandale, które wywołuje kremlowski nadzorca Czeczenii Ramzan Kadyrow. Według rosyjskich ekspertów to jedynie tło racjonalnej kariery górala z Kaukazu, należącego do wpływowych i bliskich Władimirowi Putinowi decydentów. Kim zatem jest Kadyrow - skandalistą i marionetką Kremla czy błyskotliwym politykiem oraz sprytnym biznesmenem?

Ramzan Kadyrow - marionetka Kremla czy błyskotliwy polityk?
Źródło zdjęć: © AFP | Alexey Nikolsky / RIA Novosti
Robert Cheda

11.06.2015 | aktual.: 11.06.2015 09:56

Ramzan skandalista

Gdy putinowska wojna w Czeczenii miała się ku końcowi, Kreml zawarł z miejscowym klanem Kadyrowów ekskluzywny układ. Papa - Achmet Kadyrow - wielki mufti Czeczenii (przywódca religijny) wyczuł polityczną koniunkturę i w porę ewakuował się z obozu bojowników o wolność Iczkerii (Czeczenii). Za cenę bezwzględnej lojalności otrzymał od Putina wolną rękę w rządzeniu niepokorną republiką. Tak rozpoczęła się "czeczenizacja wojny", tj. pacyfikacja republiki przez samych Czeczenów. Kadyrow senior zapłacił za zdradę własną głową, w 2004 r. zginął w zamachu bombowym.

Niespełna 30-letniego syna Ramzana nikt nie brał początkowo na poważnie ani w Groznym, ani w Moskwie. Tymczasem lekceważony i jak się wydawało pozbawiony autorytetu ojca młokos wdarł się na pokoje Putina, gdzie skarżąc się na zabójstwo papy, zażądał ni mniej ni więcej tylko przejęcia układu. Według dobrze poinformowanego dziennika "Kommiersant" całość była wyreżyserowana przez FSB i GRU, które z niedoświadczonego Ramzana chciały uczynić swoją marionetkę. Potrzebną do firmowania korupcji środków na odbudowę zniszczonej Czeczenii oraz innych, potencjalnych źródeł zysku, głównie przerobu i tranzytu ropy naftowej. Jeśli tak było faktycznie, to obie służby srodze się zawiodły, bo sprytny kaukaski góral wszedł szybko w łaski rosyjskiego prezydenta, psią lojalnością zyskując jego zaufanie. Nie przeszkodziło to Kadyrowowi zostać największym skandalistą Rosji i krwawiącą raną na ciele swoich siłowych patronów.

Początkowo Kadyrow skoncentrował się na bezwzględnej likwidacji wewnętrznej opozycji, głównie z konkurencyjnego rodu Bajsarowów. Kulminacją było bezczelne morderstwo dokonane w Moskwie. Były dowódca batalionu "Goriec" (Góral), pułkownik FSB i bohater Rosji Mowładi Bajsarow został w biały dzień 2006 r. rozstrzelany przez funkcjonariuszy czeczeńskiego MSW. Skandal, który wybuchł, nie miał granic, ale Ramzan wyszedł z niego obronną ręką.

W tym samym roku pomiędzy czeczeńskim i inguskim specnazem MSW doszło do regularnej bitwy, w której zginęło 10 funkcjonariuszy, a 20 zostało rannych. Była to pierwsza z licznych potyczek kaukaskich republik, a przedmiotem sporu stały się terytorialne kompetencje odstrzału wahhabickiej partyzantki oraz nieporozumienia biznesowe. Następnie gwardziści Kadyrowa stworzyli bandycką kryszę, z powodzeniem uczestnicząc w procederze tzw. reiderstwa, czyli bezprawnego zagarniania majątku niewłaściwych biznesmenów. Kadyrow stał się także znany z publicznych gróźb pod adresem przeciwników politycznych Kremla. Czarna lista Ramzana objęła tak znane osoby, jak Michaił Chodorkowski, Borys Niemcow czy Aleksiej Nawalny. O tym, że nie były to groźby gołosłowne świadczy czeczeński ślad w zamachu na Niemcowa, pozostający obecnie najważniejszą hipotezą śledczą.

Zresztą, co tam Niemcow, bo choć prawo rosyjskie nie przewiduje odpowiedzialności zbiorowej, to w Czeczenii obowiązuje zasada krwawej zemsty klanowej. Kadyrow wysadza w powietrze domy radykalnych islamistów, a także ich krewnych i wszystkich podejrzanych o terroryzm lub nielojalność. To, że w republice regularnie znikają ludzie niewygodni Ramzanowi, jest tajemnicą poliszynela. Podobnie jak fakt, że organizacje obrony praw człowieka (ostatnio Komitet przeciwko torturom), które się z tym nie zgadzają, podlegają równie regularnym pogromom. Kadyrow jest także gorącym orędownikiem szariatu, o czym świadczy błogosławieństwo dla wielożeństwa i jawny prymat islamskiego prawa religijnego nad świecką konstytucją federalną.

Słowem, przywódca Czeczenii wybudował sobie islamskie państwo, w dużym stopniu niezależne od Rosji. Nie do wiary w XXI w.? 19 kwietnia po akcji policji obwodu stawropolskiego, która w Czeczenii zastrzeliła poszukiwanego bandytę, wściekły Kadyrow wydał swojej gwardii rozkaz strzelania do rosyjskich policjantów, którzy ośmielą się przeprowadzić jakąkolwiek operację bez jego zgody.

Największą zagadką pozostaje jednak bezkarność Kadyrowa, bo jak kraj długi i szeroki, Kreml bez żadnych problemów pozbywa się gubernatorów za dużo mniejsze przewinienia. A prawdą jest, że w oczach Zachodu wyczyny Kadyrowa kompromitują poważnie Putina i Rosję. Nie wywołują także, delikatnie mówiąc, aplauzu wśród Rosjan uważających się bądź co bądź za Europejczyków i obywateli kraju członkowskiego Rady Europy. Jednak, jak powiedział rosyjski historyk i publicysta Nikołaj Swanidze, dopóki Ramzan trzyma Czeczenię twardo w garści, dopóty może robić i mówić, co zechce. I w tym szaleństwie jest metoda.

Ramzan polityk

Jak mówi Aleksander Małaszenko, chyba najbardziej utytułowany rosyjski ekspert do spraw Kaukazu, Kadyrow junior wdarł się przebojem do pierwszej ligi federalnej. Z grona elit regionalnych, tj. 86 gubernatorów krajów, obwodów i prezydentów republik narodowościowych, tylko merowie Moskwy i Petersburga oraz właśnie Ramzan należą do kategorii ciężkiej wagi politycznej. Według Małaszenki złożyło się na to kilka przyczyn. Po pierwsze, w decydującej dla losów Putina wojnie czeczeńskiej Kadyrow uporządkował, a więc skutecznie spacyfikował własny kraj. Następnie, co imponuje rosyjskiemu prezydentowi, Ramzan postąpił tak jako on sam. Wyeliminował konkurentów i przeciwników, budując własną piramidę władzy wewnątrz kremlowskiej. A wierność Putinowi deklaruje kilka razy dziennie, ostatnio nazywając się szarym żołnierzem prezydenta, gotowym wykonać każdy rozkaz, za każdą cenę. Po drugie, Kadyrow wykorzystał po mistrzowsku islamskie odrodzenie religijne. Czeczenia pod jego rządami jest najbardziej zislamizowanym obszarem
Rosji, w skład której wchodzi islamski Tatarstan czy Baszkotorstan, o pozostałych kaukaskich republikach nie wspominając. I tym zdobył zaufanie oraz poparcie Czeczenów, a przede wszystkim tamtejszej młodzieży. Dlatego dziś, jak ocenia Małaszenko, Kadyrow cieszy się charyzmą polityka islamskiego, wpływającego na wszystkich rosyjskich wyznawców Allacha. Trudno by było inaczej, skoro w Czeczenii wybudował największy meczet Rosji, konferuje z przywódcami religijnymi, dotuje budowę i rekonstrukcję meczetów w całym kraju. I, co najważniejsze sypie pieniędzmi.

Ponieważ po trzecie, Ramzan jest błyskotliwym biznesmenem. Czeczenia pozostaje wprawdzie tzw. regionem dotacyjnym, czyli otrzymuje potężne środki federalne, ale buduje także własną gospodarkę. Dziś Grozny dostaje od Moskwy 20 mld rubli rocznie (dla porównania Krym - 17,5 mld), ale jej budżetowy dochód wynosi już 57 mld. Co prawda, całość jest skrojona całkowicie pod Kadyrowa. Ramzan wpadł kilka lat temu na prosty i oryginalny sposób. Założył fundację dobroczynną im. Achmeta Kadyrowa, a ta z kolei założyła setki firm, które dziś są właścicielami lub głównymi udziałowcami gospodarki republiki i nie tylko, bo aktywnie inwestuje w całym kraju oraz za granicą. W ten sposób do fundacji trafiają wszystkie wypracowane środki, a ich właścicielem jest Ramzan. Mówi wprawdzie, że pieniądze przychodzą z woli Allacha, ale to on decyduje, kto i jak będzie je wydawał. A ma rozmach, dlatego dziś Czeczenia przypomina naftowy szejkat i po zniszczeniach wojennych nie ma śladu.

Kadyrow dba przy tym o odpowiednie kadry. Oczywiście narodowe, bo kształci na własny koszt lub ściąga z licznej diaspory czeczeńskiej zarówno specjalistów, jak i biznesmenów z dorobkiem. Udało mu się więc to, co Moskwa dopiero wdraża, stawiając na młodzież i otwierając windy socjalnego awansu. Nie ogranicza się do własnego klanu, karierę może zrobić każdy lojalny Czeczen, na którego padnie przychylny wzrok Ramzana.

Wreszcie po czwarte, Kadyrow, jako jeden z naprawdę nielicznych regionalnych plenipotentów Kremla, uzyskał od Putina prawo udziału w polityce zagranicznej, a więc w dziedzinie zastrzeżonej od zawsze dla samego cara. Ramzan nie tylko krytykuje Zachód za ukraiński zamach stanu oraz za wyhodowanie monstra Państwa Islamskiego, ale osobiście podtrzymuje kontakty. Jak bowiem inaczej nazwać jego przyjacielskie relacje z ortodoksyjnymi monarchami Zatoki Perskiej lub walkę czeczeńskich gwardzistów na polach Donbasu?

Inny rosyjski politolog, Wadim Dubnow z Centrum Carnegie, dodaje do tej listy nieocenione usługi Kadyrowa w polityce wewnętrznej. Pewna część skandali Ramzana, które tak bulwersują Rosjan, to z pewnością nic innego, jak celowy sondaż opinii publicznej przez Kreml. Na ważne dla Putina tematy, bo jak wiadomo żelazną zasadą rosyjskiego prezydenta jest działanie zgodne ze społecznymi preferencjami. Od mierzonego w procentach poparcia obywateli zależy bowiem mandat Putina do sprawowania i przedłużania władzy. Dlatego prezydent za pośrednictwem Ramzana sonduje Rosjan. Jeśli odniosą się obojętnie do wielożeństwa i nie zaprotestują przeciwko zbiorowej odpowiedzialności na Kaukazie, to Kreml ma pewność, że wykażą taką samą postawę wobec zaostrzenia metod walki z polityczną opozycją, zaciskania ekonomicznego pasa czy ograniczania praw obywatelskich w całej Rosji.

Wychodzi na to, że skandale Ramzana trzeba umieć rozszyfrować i postawić w odpowiednim kontekście, bo to fragment gry w inżynierię społeczną. Co nie znaczy, że Kadyrow nie ma wrogów, a putinowskie zaufanie jest bezgraniczne.

Ramzan na wieki?

Po szczególnie głośnych lub mówiąc wprost, brutalnych "występach" publicznych Kadyrowa, opozycyjne rosyjskie media usiłują przedstawić konflikt pomiędzy nim a Putinem, który niechybnie doprowadzi do rychłego upadku bezczelnego Ramzana. Nic bardziej mylnego, bo obaj politycy są sobie po prostu niezbędni. Kadyrow jest natomiast ostro skonfliktowany z rosyjskimi "siłowikami", szczególnie tymi z bliskiego otoczenia prezydenta. Ramzan sprywatyzował użycie siły, czyli wybił podstawę dobrobytu MSW, FSB i armii. Moskiewscy generałowie zgrzytają zębami, ponieważ Czeczenia jest jedynym terytorium Rosji, nad jakim nie mają kontroli. W Dagestanie czy Inguszetii to właśnie struktury siłowe dbają o odpowiednią temperaturę wojny partyzanckiej, co pozwala kontrolować lokalne elity władzy i biznesu, a zatem czerpać korupcyjne zyski z miejscowych gospodarek i federalnych dotacji. Tląca się wahhabicka wojna uzasadnia rolę siłowego filaru państwa, przemnożoną na etaty, ordery oraz miejsce przy kremlowskim stoliku. Tymczasem
Ramzan jest nie tylko autonomiczny w tym zakresie, bo ma prywatną gwardię ale także potrafi jej użyć poza granicami Czeczenii, czego nie raz dawał dowody.

Relacji pomiędzy Putinem i Kadyrowem nie oddają także słowa pat i mat, choć wydawałoby się, że obaj politycy ostatnio znajdują się w takim położeniu. Czeczeński ślad w zabójstwie Borysa Niemcowa można odczytać, jako swoisty, czołobitny apel Kadyrowa pod adresem Kremla. Potwierdzenie lojalności i gotowość do wykonania każdego rozkazu przy jednoczesnym podbiciu stawki za tego rodzaju usługi. Czy chodziło o zamiar redukcji strumieni finansowych lub konflikt z siłowikami? Jednak zamach mógł być równie dobrze antykadyrowowską prowokacją służb specjalnych. Jeśli moskiewska generalicja liczyła na zdecydowaną reakcję prezydenta, to się przeliczyła. Usunięcie Czeczena mogłoby rozpalić cały rosyjski Kaukaz do stanu otwartej wojny. Kompletny brak reakcji narażał Putina na utratę zaufania obywateli, a jeszcze bardziej elit władzy, co podkopywało autorytet silnej prezydentury.

Głowa państwa z braku lepszego pomysłu zniknęła pamiętnie na tydzień, dając obu stronom czas do namysłu, jak wybrnąć z niezręcznej podstawki. Ale ile razy Putin może znikać ze sceny politycznej bez obaw, że pewnego razu zastanie zamknięty Kreml? Dlatego, choć Kadyrow ma w Moskwie wrogów, pozostanie nadal niezbędny na Kaukazie. Można powiedzieć więcej, jest w tym regionie bezalternatywny, na czym opiera się jego siła. Nie ulega wątpliwości, że Putin co najwyżej dyskretnie zrewiduje ekskluzywny układ, dociągając wędzidło.

Ostatnio pojawiły się sygnały o większym zainteresowaniu Kremla poprawą sytuacji ekonomicznej i społecznej pozostałych republik regionu, w tym sąsiedniej Inguszetii. To czytelny sygnał stop dla ambitnego Ramzana, marzącego o panowaniu nad Czeczeno-Inguszetią. Z pewnością jednak Putin nie podejmie żadnych radykalnych kroków, które zdestabilizowałby Czeczenię i niespokojny Kaukaz. Podobnie z pewnością w republice nie pojawi się żaden pomnik rosyjskiego żołnierza wyzwoliciela, przywracającego Czeczenię na łono matki - Rosji, w dwóch krwawych kampaniach przełomu XX i XXI w. W ostateczności zawsze może udać się zamach terrorystyczny na Kadyrowa juniora, który podobnie jak jego ojciec narobił sobie w ojczyźnie oraz diasporze wielu wrogów, czekających na dopełnienie odwiecznego obyczaju zemsty rodowej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (26)