Raka można porazić prądem
Ta metoda walki z nowotworami to spełnienie marzeń pacjentów i lekarzy. Impulsami prądu elektrycznego można zniszczyć komórki rakowe, zachowując nietkniętą zdrową tkankę - pisze "Rzeczpospolita".
Wykorzystanie prądu do zniszczenia guza pozwala dokładnie usunąć komórki raka, zmniejszając ryzyko nawrotu choroby. Na dodatek z zabiegu bez uszkodzeń wychodzą najmniejsze nawet naczynia krwionośne, co oznacza, że tkanka łatwiej się regeneruje i chory szybciej wraca do zdrowia.
Nowa, minimalnie inwazyjna metoda leczenia nowotworów to dzieło amerykańskich specjalistów - inżynierów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley i politechniki Virginia Tech. Nosi nazwę IRE i wykorzystuje zjawisko otwierania błony otaczającej komórki przez krótkie impulsy prądu elektrycznego. Odpowiednio dobierając długość impulsów i napięcie, można taką błonę rozerwać, doprowadzając do śmierci komórki nowotworowej.
IRE została przetestowana na razie tylko na zwierzętach. Jej skuteczność potwierdziły eksperymenty na szczurach i świniach z rakiem wątroby. W obu przypadkach prąd elektryczny skutecznie niszczył nowotwór tego organu, nie uszkadzając naczyń krwionośnych. Teraz Amerykanie zamierzają przejść do badań z udziałem pacjentów. Rozpoczną terapię mężczyzn z nowotworem prostaty. W tym przypadku - podobnie jak u chorych z rakiem wątroby - niezbędna jest precyzja pozwalająca zachować tkanki otaczające guzy.
- Ośrodki prowadzące te badania cieszą się dobrą opinią, być może więc terapia okaże się skuteczna także u człowieka - komentuje profesor Janusz Siedlecki z Centrum Onkologii w Warszawie. Choć, jak przyznaje, opis jej zastosowania przypomina mu bardziej działalność cudotwórczą niż naukową.