Rafał Chwedoruk: Janusz Palikot poszukuje tożsamości
1 maja pokazał, że mamy w parlamencie jedną partię lewicową - SLD; Janusz Palikot poszukuje tożsamości, jego przekaz był chaotyczny i sprzeczny, a jego partia to raczej "lewica mianowana" - uważa politolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr Rafał Chwedoruk.
Według Chwedoruka wtorkowe wydarzenia - pochód SDL oraz Kongres Ruchu Palikota - pokazały, że te partie to "dwa światy".
Chwedoruk zaznaczył, że dyskurs społeczno- ekonomiczny na świecie "przesunął się lewo" a Palikot "jest typem polityka który podąża za sondażami".
- Palikot jest lewicą raczej mianowaną przez część elit opiniotwórczych. Żadne z najbardziej standardowych kryteriów lewicowości nie są jeszcze przez jego formację spełnione, a nabycie jakiejś tożsamości w działaniu formacji politycznej nie jest kwestią jednych obchodów 1 maja - powiedział politolog.
- 1 maja pokazał, że w sensie formalnym w parlamencie mamy jedną lewicową partię, jest to SLD. () Natomiast Janusz Palikot sprawia wrażenie polityka poszukującego swojej tożsamości i tak jak to pokazało jego wystąpienie, w kilku zdaniach potrafi zawrzeć postulaty ultraliberalne i ultrasocjalistyczne - powiedział Chwedoruk.
Zdaniem politologa poprzez pochód 1-majowy Leszek Miller zdołał pokazać siłę organizacyjną SLD, "jeden z ostatnich atutów tej formacji". - Jak byśmy nie liczyli to był najliczniejszy pochód SLD w XXI wieku. Można mieć wrażenie, że SLD chyba po raz pierwszy od zwycięskich wyborów w 2001 r. wie, o czym mówi i do kogo mówi. Zaadoptował typowy dla partii lewicowych w naszej części Europy przekaz zdominowany przez tematykę socjalną - powiedział.
Chwedoruk zaznaczył, że postulat 50 % stawki podatkowej dla najbogatszych "to oczywista oczywistość w ustach polityków lewicowych dzisiaj w Europie". Ponadto podkreślanie relacji ze związkami zawodowymi, obrona obywateli przed wydłużaniem wieku emerytalnego czy postulat likwidacji gimnazjów składają się razem w miarę spójną całość.
- Uzyskaliśmy potwierdzenie tego, dokąd ta partia teraz zmierza. Podstawowym pytaniem o jej przyszłość będzie, czy Leszek Miller i jego ugrupowanie pozostaną konsekwentni- dodał Chwedoruk.
Politolog zaznaczył, że Palikot pojawia się w kontekście obchodów 1 maja - dotychczas obchodzonego przez SLD i środowiska lewicowe - po raz pierwszy, co "stawia go w znacznym stopniu na straconej pozycji"
Jego zdaniem jednak "mamy do czynienia z pewną komedią omyłek", bo jak pokazują ostanie badania, większość wyborców Ruchu Palikota nie uważa tej partii za lewicową.
- W przypadku Janusza Palikota otrzymujemy chaotyczny, sprzeczny wewnętrznie przekaz, który w większym stopniu sprawia wrażenie próby utrudniania egzystencji SLD, niż przyciągnięcia do Ruchu Palikota wyborców - powiedział Chwedoruk.
Przypomniał, że Palikot na Kongresie zgłosił postulat pełnego zatrudnienia, ale chwilę wcześniej pochwalił ideę deregulacji. - Jedno przeczy tutaj drugiemu - zaznaczył.
Ponadto Palikot zaproponował - według politologa - "w istocie ograniczenie suwerenności związków zawodowych", co bardzo kontrastuje z postawą SLD.
Chwedoruk podkreślił, że obie partie mają zupełnie różnych wyborców. - Palikot ma ograniczone szanse pozostania liderem jakiejkolwiek formacji lewicowej, bo wtedy prawdopodobnie utraciłby swoich dotychczasowych wyborców i analogicznie gdyby SLD zdecydowało się na bliższy kontakt z Januszem Palikotem, dla części wyborców tej partii byłoby to absolutnie nie do przyjęcia - powiedział.