PolskaRadosław Sikorski: nie wiemy, czy Ukraina będzie gotowa do stowarzyszenia z UE

Radosław Sikorski: nie wiemy, czy Ukraina będzie gotowa do stowarzyszenia z UE

Nie wiemy, czy Ukraina będzie w tym roku gotowa do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE - przyznał szef MSZ Radosław Sikorski. B. szef dyplomacji Niemiec Joschka Fischer ostrzegł, że geopolityczna sytuacja UE zmieni się, jeśli Ukraina skieruje się na Wschód.

Radosław Sikorski: nie wiemy, czy Ukraina będzie gotowa do stowarzyszenia z UE
Źródło zdjęć: © PAP | Maciej Kulczyński

Sikorski wyraził nadzieję, że część handlowa porozumienia UE-Ukraina wejdzie w życie jak najszybciej. Minister mówił o tym w piątek podczas jednej z sesji na Wrocław Global Forum, czyli dorocznej konferencji poświęconej w głównej mierze transatlantyckiej współpracy gospodarczej oraz stosunkom politycznym pomiędzy Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi.

- Zaoferowaliśmy Ukrainie umowę stowarzyszeniową, nie wiemy, czy zostanie podpisana, nie wiemy, czy Ukraina będzie na to gotowa. Ale miejmy nadzieję, że część handlowa wejdzie w życie jak najszybciej - powiedział Sikorski.

Były minister spraw zagranicznych Niemiec Joschka Fischer ocenił, że w UE nie widać żadnego podejmowania strategicznych problemów np. właśnie ws. Ukrainy. Jak podkreślił, za wyjątkiem Polski i kilku innych nowych krajów unijnych nie widzi, by zdawano sobie sprawę z tego, jakie znaczenie geopolityczne ma kierunek, w jakim pójdzie ten kraj. - Nasza strategiczna sytuacja zmieni się, jeśli Ukraina przesunie się na Wschód - ostrzegał.

Jego zdaniem UE znajduje się w stanie uśpienia. - Myślę, że sytuacja jest teraz naprawdę poważna, ponieważ świat się zmienia bardzo szybko. Powinniśmy się obudzić, nie powinniśmy pozwalać na ten lunatyzm, w jakim teraz jesteśmy - apelował.

Jako przykład zaniechań ze strony UE podał Turcję, która jego zdaniem gdyby była kandydatem do UE, zmieniałaby się dużo szybciej. Tymczasem Europejczycy zamknęli przed nią drzwi - krytykował. Były polityk niemiecki nawoływał, by poważnie zastanowić się nad podejściem do Turcji, bo sytuacja w tym regionie może mieć negatywny wpływ na Europę.

Fischer diagnozował również, że Europa ma coraz mniejsze znaczenie dla Stanów Zjednoczonych, które w większym stopniu koncentrują się na rozwoju współpracy z Azją i Ameryką Łacińską. - Jeśli Europejczycy będą nadal działali tak jak teraz, to znaczenie Europy w oczach Stanów Zjednoczonych zostanie zredukowane - przewidywał.

Również Sikorski zwracał uwagę na perspektywę zmniejszenia się znaczenia Europy w przyszłości. Przywoływał prognozy, zgodnie z którymi za 40-50 lat ludność Niemiec zmniejszy się o 30 mln (co będzie skutkowało też spadkiem tamtejszego PKB), a to samo będzie się też działo w Wielkiej Brytanii i Francji. - Żaden z krajów europejskich nie będzie w pierwszej dziesiątce największych gospodarek świata - mówił.

Nie zgodził się jednak z tezą niemieckiego przedmówcy, że w Europie nie potrafimy myśleć strategiczne. Choć przyznał, że martwi się tym, czy potrafimy działać strategicznie. Jako przykład podał np. trudności z wprowadzeniem wspólnej polityki obronnej, marnowanie pieniędzy na osobne budżety obronne 27 państw UE, czy zmniejszenie w wieloletnich ramach finansowych środków na sprawy dot. bezpieczeństwa.

Minister spraw zagranicznych Włoch Emma Bonino, podobnie jak Fischer, mówiła o relacjach UE-Turcja. Jak podkreśliła, Unia do tej pory "zamykała drzwi przed Turcją". - Straciliśmy w oczach Turcji naszą wiarygodność. Można teraz prawić kazania i radzić, co premier Turcji powinien zrobić, ale prawda jest taka, że niektórzy chcą zamknąć te drzwi tureckie na zawsze, a może to jest ten moment, w którym powinnyśmy je otworzyć, nadrobić stracony czas - wskazała.

Bonino mówiła również, że w dzisiejszych czasach integracja europejska powinna przyspieszyć. - Niestety w czasie ostatnich dwóch lat nawet się cofamy, może nawet wracamy do perspektywy narodowej - powiedziała. Jej zdaniem nadal jednak napawa optymizmem fakt, że gospodarka UE i USA odpowiada za połowę światowego PKB. - Pytanie brzmi: w jaki sposób chcemy wykorzystać nasze aktywa? - mówiła.

Z kolei były doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Stephen J. Hadley podkreślał, że za 15 lat świat diametralnie się zmieni, m.in. "ład ekonomiczny przesunie się z Zachodu na Wschód". - Dlatego też projektując strategię rozwiązywania problemów, trzeba wziąć pod uwagę zmiany, jakie nas czekają w najbliższych latach - mówił.

Wskazywał, że w przyszłości żadne państwo samo nie poradzi sobie z globalnymi wyzwaniami, takimi jak walka o zasoby energetyczne, zapotrzebowanie na wodę, migracje, czy terroryzm. - USA i UE muszą wspólnie z innym globalnymi graczami znaleźć odpowiedzi na te fundamentalne wyzwania - podkreślił.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie