Radosław Markowski: nowe wybory miałyby sens gdyby dawały cokolwiek innego
Patrząc na wyniki sondaży z ostatnich miesięcy chcę jedną fundamentalną rzecz jeszcze powtórzyć - nowe wybory nawet miesiąc czy trzy po poprzednich wyborach miałyby sens wtedy gdyby one dawały cokolwiek innego - powiedział Radosław Markowski, gość "Salonu Politycznego Trójki".
04.04.2006 | aktual.: 04.04.2006 16:31
Jolanta Pieńkowska: - W tym tygodniu wniosek o samorozwiązanie Sejmu. Znajdzie się te 307 potrzebnych głosów czy nie?
Radosław Markowski: - Moim zdaniem ten wniosek jest właśnie dlatego, że się nie znajdzie - i o tym wiadomo. Gdyby PiS chciał rozwiązać Parlament zrobiłby to wtedy, kiedy miał pełną możliwość - to znaczy 2 miesiące temu przy okazji budżetu.
Jolanta Pieńkowska: - No, ale dziś politycy PiS-u mówią, że żałują, że wtedy prezydent do tego nie sięgnął i Parlamentu nie rozwiązał.
Radosław Markowski: - No rzeczywiście, pewnie prezydent bardzo się im opierał.
Jolanta Pieńkowska: - Mówi pan, że nie znajdzie się 307 głosów i dlatego ten wniosek...A bierze pan pod uwagę taki scenariusz, że jednak mimo wcześniejszych zapowiedzi Platforma Obywatelska zagłosuje za?
Radosław Markowski: - Nie sądzę, ale wszystko w polskiej polityce może się zdażyć. Natomiast ja myślę sobie tak, że patrząc na wyniki sondaży z ostatnich miesięcy chcę jedną fundamentalną rzecz jeszcze powtórzyć - nowe wybory nawet miesiąc czy trzy po poprzednich wyborach miałyby sens wtedy gdyby one dawały cokolwiek innego, jakieś inne rozwiązanie, inną konfigurację - jeśli wierzyć sondażom to proszę wierzyć - nic się nie stanie. To znaczy są nadal dwie duże partie mające 30% głosów i trzy, cztery małe, które prawdopodobnie tez wejdą do Parlamentu, pomimo tego, że niektóre z nich wyglądają na to, że miałyby z tym problemy. I obudzimy się po wydaniu z budżetu gigantycznych pieniędzy, po nakręceniu kolejnej fali spirali nienawiści, pomówień i niedorzecznych oskarżeń. Wydaje mi się, że ta kampania będzie jeszcze bardziej niemerytoryczna niz poprzednia. Ona po prostu byłaby kampanią o to kto jest winien za te ostatnie 6 miesięcy. I wylądujemy czasem z ręką w nocniku, no po prostu - nic się nie wydarzy nowego.
Jolanta Pieńkowska: - To w takim razie w co gra PiS?
Radosław Markowski: - W uzasadnienie tego, że wchodzi w koalicję z Samoobroną, i że jest to w tej chwili wyraźny ruch - w tej chwili już na świecie ta partia jest klasyfikowana jako nacjonalistyczno-konserwatywna, a niektórzy nawet mówią populistyczno- nacjonalistyczna i teraz prawdopodobnie chodzi o to. Zresztą o to by uzasadnić przed częścią tego wykształconego, wielkomiejskiego, zaradnego elektoratu, który PiS tam ma zaszłości wtedy, kiedy to była prawdziwa konserwatywna partia, żeby uzasadnić to, że twarz Andrzeja Leppera i kolegów będzie juz teraz stałym elementem pejzażu.