Radni PO chcą wprowadzić bilety przystankowe zamiast czasowych
Podczas najbliższej sesji Rady Miasta przedstawiciele PO chcą zgłosić projekt uchwały o biletach przystankowych. Krakowianie już od stycznia mieliby korzystać z takiej taryfy.
Bilet przystankowy miałby być lepszy od biletu czasowego. Dlaczego? Nie płacilibyśmy za stanie w korkach i przebudowy dróg. Podróżujący zapłaciłby za określoną trasę, niezależnie ile trwałby przejazd.
Urzędnicy mają jednak obawy co do biletów przystankowych. Uważają, że wprowadzenie takiej taryfy nie może wykluczyć tych czasowych. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu proponuje więc połączenie obu rodzajów biletów - 20-minutowy bilet dawałby równocześnie możliwość przejechania pięciu przystanków. To od podróżującego zależałoby, na którą wersję się zdecyduje.
Takie rozwiązanie jest dobre dla osób, które mają do pokonania krótką trasę, która jednak może się wydłużyć z nieoczekiwanych przez nich przyczyn.
- Na pewno lepiej zapłacić za ilość przystanków przy obecnym stanie miasta. Wsiadam do autobusu, według rozkładu powinnam dojechać w ciągu 15 minut, a jadę ponad pół godziny - mówi w rozmowie z WP.PL Kasia, studentka z Krakowa.
Aby wprowadzić taką rewolucję, potrzebna będzie dogłębna analiza, która miałaby powstać do końca listopada. Odpowiedziałaby na pytanie jakie bilety należy wprowadzić oraz najważniejsze - ile za takie zmiany trzeba będzie zapłacić. Potrzebne byłyby przecież nowe kasowniki w tramwajach i autobusach.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji wylicza, że wprowadzenie nowych biletów może kosztować 3-4 mln zł. O tym, co się stanie z pomysłem, zadecydują radni już w środę.