Radioaktywne gazy potwierdzają test jądrowy Korei Płn.
Organizacja Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób z Bronią Jądrową (ang. CTBTO) poinformowała o wykryciu radioaktywnych gazów szlachetnych, których pochodzenie można przypisać testowi nuklearnemu, przeprowadzonemu w lutym przez Koreę Północną.
23.04.2013 | aktual.: 23.04.2013 14:57
Jak zaznacza agencja Reuters, jest to pierwszy potencjalny dowód, że test taki rzeczywiście się odbył.
Według komunikatu mającej swą siedzibę w Wiedniu CTBTO, radioaktywne izotopy ksenonu wykryła jej stacja badawcza w Takasaki na japońskiej wyspie Honsiu. Stacja ta znajduje się około 1000 kilometrów od miejsca, gdzie przeprowadzono test. Mniejsze stężenie takich samych izotopów w powietrzu stwierdziła również stacja w Ussuryjsku, na Dalekim Wschodzie Rosji.
"Zidentyfikowano dwa promieniotwórcze izotopy szlachetnego gazu ksenonu, Xe-131m i Xe-133, co zapewnia wiarygodną informację na temat nuklearnej natury ich źródła" - głosi komunikat.
"Proporcje wykrytych izotopów ksenonu dają się pogodzić z zaistnieniem ponad 50 dni wcześniej jądrowej reakcji rozszczepienia. Rozszczepienie zachodzi zarówno przy wybuchach jądrowych, jak i przy produkcji energii jądrowej. Całkowicie pasuje to do testu nuklearnego Korei Północnej, który miała ona przeprowadzić 12 lutego, 55 dni przed naszym pomiarem" - dodała CTBTO.
Będzie kolejna próba?
W lutym br. komunistyczna Korea przeprowadziła trzecią już próbę nuklearną. W poniedziałek szef sztabu chińskich sił zbrojnych generał Fang Fenghui powiedział, że możliwa jest czwarta próba nuklearna, co - jego zdaniem - wskazuje na potrzebę przeprowadzenia nowych rozmów z Phenianem. Nie sprecyzował, kiedy ewentualnie mogłoby dojść do następnej próby atomowej.
Tymczasem Korea Płn. zażądała uznania jej przez wspólnotę międzynarodową za państwo posiadające broń nuklearną. USA zdecydowanie odrzuciły ten postulat.
- Żądanie Korei Północnej, aby została uznana za państwo posiadające broń nuklearną, nie jest ani realistyczne, ani do przyjęcia - powiedział agencji Reutera Thomas Countryman, przedstawiciel Departamentu Stanu ds. nieproliferacji i bezpieczeństwa międzynarodowego.
Countryman przebywa w Genewie, gdzie stoi na czele delegacji biorącej udział w rozmowach na temat układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
Występując z tym żądaniem, Phenian odrzucił warunek USA dotyczący wycofania się z wojskowego programu nuklearnego, zanim zostaną podjęte rozmowy na temat wznowienia dialogu.
Północnokoreański dziennik "Rodong Sinmun", organ KC Partii Pracy Korei, nazwał bezzasadny i niemożliwy do zaakceptowania warunek Waszyngtonu i Seulu, że Phenian zgodzi się na demontaż broni jądrowej i zawiesi próby rakietowe.
"Jeśli Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna siedzi przy stole ze Stanami Zjednoczonymi, to musi być to dialog między dwoma państwami nuklearnymi, a nie (sytuacja, gdy) jedna strona zmusza drugą do demontażu broni nuklearnej" - napisano w gazecie.