"Radioaktywna chmura może nadciągnąć nad Tokio"

Właściciel elektrowni atomowej Fukushima I rozważa zwrócenie się do armii Japonii i USA w celu wykorzystania wojskowych śmigłowców. Miałyby one rozpylać wodę nad rozżarzonym zbiornikiem z zużytym paliwem nuklearnym. Tymczasem grupa amerykańskich ekspertów ostrzega, że w przypadku pogorszenia sytuacji radioaktywna chmura może dotrzeć do Tokio - podaje Reuters.

"Radioaktywna chmura może nadciągnąć nad Tokio"
Źródło zdjęć: © AP | Tokyo Electric Power Co.

15.03.2011 | aktual.: 15.03.2011 23:45

Zarządzający elektrownią spółka TEPCO poinformowała, że może zwrócić się do armii Japonii i USA, aby za pomocą wojskowych śmigłowców schłodzić rozgrzany zbiornik. Takie rozwiązanie nie wiązałoby się z wchodzeniem na silnie skażony teren, a ponadto miałoby być efektywniejsze - podaje agencja Associated Press.

Jeżeli temperatura w zbiorniku ze zużytym paliwem nuklearnym nie zostanie obniżona, może dojść do wyparowania znajdującej się w nim wody i odsłonięcia prętów paliwowych, co niesie ze sobą niebezpieczeństwo dalszego skażenia.

Tymczasem jak podaje Reuters, amerykańscy eksperci z dziedziny energetyki jądrowej ostrzegają, że sytuacja w elektrowni Fukushima I może ulec znacznemu pogorszeniu i radioaktywna chmura może przemieścić się o setki kilometrów, docierając do gęsto zamieszkanej metropolii tokijskiej.

Według ekspertów, po wycofaniu większości personelu z elektrowni, pozostałej na miejscu 50-osobowej grupie ciężko będzie utrzymać sprawne funkcjonowanie systemu chłodzenia reaktorów. Jak postulują amerykańscy specjaliści, strefa ewakuacyjna wokół Fukushimy powinna zostać znacznie rozszerzona - podaje Reuters.

Tymczasem wokół elektrowni ustanowiono 30-kilometrową strefę zakazu lotów z obawy, że radioaktywne cząsteczki uciekające do atmosfery mogą dostawać się do przelatujących samolotów - podało japońskie ministerstwo transportu.

Inne elektrownie - bezpieczne

Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) podała, że stan wszystkich bloków energetycznych w siłowniach Fukushima II, Onagawa i Tokai jest "bezpieczny i stabilny". Jednak jej zdaniem poniedziałkowa eksplozja w reaktorze nr 3 elektrowni Fukushima I mogła naruszyć strukturę głównej osłony bezpieczeństwa.

Centrum kryzysowe MAEA poinformowało też po rozmowie z władzami Japonii, że elektrownia jądrowa Hamaoka w mieście Omaezaki w prefekturze Shizuoka działa bezpiecznie, mimo że w odległości ok. 100 km od niej znajdowało się epicentrum kolejnego trzęsienia ziemi, o sile 6,1 w skali Richtera, które we wtorek o godz. 22.30 czasu miejscowego (14.30 czasu polskiego) nawiedziło tamten region.

- Bloki 1 i 2 zostały wyłączone z eksploatacji, blok nr 3 jest w trakcie inspekcji i nie działa, a bloki nr 4 i 5 zachowały bezpieczny status operacyjny po trzęsieniu - podała MAEA.

Poziom wody używanej do chłodzenia reaktora nr 2 w elektrowni Fukushima I wraca do normy - poinformował jej operator TEPCO. W poniedziałek doszło tam do wybuchu.

Dyrektor generalny MAEA Yukia Amano ostrzegł, że istnieje "prawdopodobieństwo uszkodzenia rdzenia" w bloku energetycznym nr 2 w tej siłowni. Jak dodał, wg szacunków uszkodzenia wyniosą "poniżej 5%".

Amano ocenił, że ostatnie wydarzenia związane z kryzysem nuklearnym w Japonii są "niepokojące", mimo to obecna sytuacja nie przypomina katastrofy w elektrowni jądrowej w Czarnobylu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (342)