Rada Gabinetowa jednak w telewizji

Po przeczytaniu stenogramów z obrad Rady Gabinetowej kompletnie niejasne stało się dla mnie, czemu prezydent nie chciał dopuścić mediów na salę obrad. Przecież te trzy kwadranse braku dyskusji były przygotowane całkowicie pod kątem medialnej prezentacji, w której nie chodzi wszak o merytoryczną debatę, tylko o pogrążenie przeciwnika i uwypuklenie własnego wizerunku.

21.01.2008 | aktual.: 23.01.2008 16:32

Z zapisu spotkania Rady Gabinetowej wyłania się następujący obraz. Prezydent przy każdej okazji podkreślał swój prymat, strofował premiera i minister Kopacz i próbował wykazać brak przygotowania i podstawowej wiedzy swoich rozmówców. W zamian za to premier na każdym kroku podkreślał swoje kompetencje, uderzał w poprzedni rząd i - wraz z Ewą Kopacz - rozsiewał wokół powabne banały.

Ileż podobnych dyskusji, w których merytoryczna wymiana poglądów zostaje unieważniona przez pochód wizerunków, mogliśmy zobaczyć w telewizji. Politycy, kiedy na kamerze zapala się czerwona lampka, zapominają o swoich programach (o ile takie mają) i zaczynają produkować wizerunek. Przy pomocy dowcipnych bon-motów, celnych ripost, sugestywnych insynuacji, krwistych obelg i zwykłej chamówy.

Do tej pory myślałem, że takie zachowanie wynika ze specyfiki mediów. W półgodzinnej audycji ciężko jest wytłumaczyć sugestywnie i przekonująco swoje poglądy. Łatwiej się pokłócić. Tym bardziej, że prowadzący program, licząc na wzrost oglądalności, właśnie bójki najczęściej od polityków oczekują i napuszczają ich wzajemnie na siebie.

Okazuje się jednak, że wyprowadzenie kamer i mikrofonów nic nie zmienia. Show must go on. Nawet długość obrad Rady Gabinetowej była doskonale sformatowana. 45 minut to akurat tyle, ile wystarczy na pogłębienie podziałów Polska solidarna-Polska liberalna, wypomnienie przeciwnikowi grzeszków przeszłości i szybkie uwiedzenie skołowanego elektoratu. A później przerwa na reklamę i wreszcie długo oczekiwany serial.

Krzysztof Cibor, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)