Rada Bezpieczeństwa potępiła atak na ambasadę USA
Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła w czwartek wieczorem (w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego) "ataki tłumu" na ambasadę USA i inne ambasady w stolicy Serbii Belgradzie, do których doszło tego dnia w trakcie demonstracji przeciwko niepodległości Kosowa.
W deklaracji przedstawionej dziennikarzom składająca się z 15 państw Rada przypomniała też zasadę nienaruszalności misji dyplomatycznych, obowiązującą zgodnie z konwencjami międzynarodowymi, ale jednocześnie powitała z zadowoleniem kroki podjęte przez władze serbskie w celu przywrócenia porządku.
Jednomyślne oświadczenie zostało przyjęte na wniosek przedstawiciela Stanów Zjednoczonych ambasadora Zalmaya Khalilzada, który wyraził oburzenie z powodu ataków i wezwał do ich potępienia.
Ataki te, skierowane były przede wszystkim przeciwko ambasadzie Stanów Zjednoczonych, ale przedmiotem aktów wandalizmu były także placówki Niemiec, Chorwacji i W.Brytanii, o czym poinformowały władze tych krajów, a także Turcji i Bośni, o czym poinformowały lokalne media.
"Członkowie Rady Bezpieczeństwa potępiają w najostrzejszy sposób ataki tłumu na ambasady w Belgradzie, które doprowadziły do zniszczeń w siedzibach ambasad i do zagrożenia personelu dyplomatycznego" - napisano w oświadczeniu.
Przypomina się w nim, że Konwencja Wiedeńska z 1961 roku nakłada na rząd kraju - gospodarza obowiązek ochrony ambasad. Jednocześnie jednak Rada w oświadczeniu "wita z zadowoleniem podjęte przez władze serbskie kroki na rzecz przywrócenia porządku i ochrony personelu dyplomatycznego i własności".
Oświadczenie jest łagodniejsze w tonie od wstępnego projektu, w którym użyto terminu "oburzenie" i sugerowano, że rząd Serbii nie wywiązał się z obowiązków, jakie spoczywają na nim na mocy Konwencji Wiedeńskiej.
Czwartkowe ataki w Belgradzie wywołały gniewną reakcję ze strony najwyższych czynników amerykańskich - Białego Domu i Departamentu Stanu, a także potępienie i ostrą krytykę ze strony innych rządów i czynników międzynarodowych.
W czwartek najgroźniejsze wydarzenia rozegrały się pod ambasadą Stanów Zjednoczonych. Demonstranci serbscy protestujący przeciwko poparciu Zachodu dla niepodległości Kosowa wdarli się do niej i podpalili niektóre pomieszczenia. Interwencja policji serbskiej była opóźniona, po niej doszło pod ambasadą do bijatyk i starć miedzy napastnikami a policją.
W ataku na ambasadę amerykańską wzięło udział ponad 300 osób, które z kijami i metalowymi prętami wdarły się do budynku w centrum Belgradu, wybijając okna, wyważając drzwi i rzucając koktajle Mołotowa. Jedno z pomieszczeń biurowych stanęło w płomieniach. Interwencja sił policyjnych nastąpiła dopiero po pół godzinie - trzech kwadransach.