Rachunki za prąd wzrosną o 700 zł. Rząd to ukrywał
Analizy rządowego ośrodka mówią jasno: w ciągu kilku lat zapłacimy więcej nawet o blisko 700 zł na jedno gospodarstwo domowe. Rząd starał się to ukryć, a my podpowiadamy, skąd biorą się potencjalne podwyżki.
Rachunki za prąd będą rosły w zastraszającym tempie - alarmuje "Fakt", powołując się na ekspertów związanych z rządem. Mowa o nawet kilkuset złotych więcej każdego roku
W 2020 roku statystyczne gospodarstwo domowe płaciło 226 zł opłaty za emisję dwutlenku węgla za cały rok. Dziennik dotarł jednak do analiz, które zrobiono na podstawie danych z rządowej agencji - Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE).
Okazuje się, że już za 4 lata rachunki za prąd podrożeją o 256 zł, a w 2030 roku nawet o 667 zł. Takie podwyżki wiążą się z koniecznością wykupowania praw do emisji dwutlenku węgla przez elektrownie.
Członkowie rządu poznali te ustalenia już kilka tygodni temu, ale publicznie się nimi nie pochwalili. - Za transformację energetyczną zapłacą najubożsi - powiedział "Faktowi" Janusz Kowalski, były wiceminister aktywów państwowych.
Długi rosną. Pandemia odcisnęła się na finansach Polaków
Wojciech Jakóbik, ekspert i redaktor naczelny portalu BiznesAlert wskazuje z kolei, że w całej Europie ceny energii rosną ze względu na rosnące koszty uprawnień do emisji CO2, które przekładają się na wyższe ceny energii w krajach, które dalej emitują dwutlenek węgla.
W odpowiedzi na doniesienia Ministerstwo Klimatu i Środowiska oznajmiło, że pracuje nad rekompensatami dla najuboższych Polaków. Propozycja rekompensat ma ujrzeć światło dzienne w połowie roku.