"PZU prywatyzowano, gdy groził mu zarząd komisaryczny"
Przygotowania do prywatyzacji PZU były prowadzone, gdy firmie groziło wprowadzenie zarządu komisarycznego - powiedział podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU b. minister skarbu Emil Wąsacz.
19.03.2005 | aktual.: 19.03.2005 15:37
Wąsacz rozpoczął zeznania od oświadczenia, w którym tłumaczył okoliczności prywatyzacji PZU i podjęcia decyzji o sprzedaży akcji. Podkreślił, że w grudniu 1998 roku Państwowy Urząd Nadzoru Ubezpieczeń zażądał od ministra skarbu dokapitalizowania PZU, które nie spełniało wymogów ustawy ubezpieczeniowej.
Wąsacz tłumaczył, że oferty konkurentów - o których już mówiono przed komisją - były gorsze. Podkreślił, że np. oferta francuskiej Axy była "zdecydowanie gorsza". "Axa dąży do zmarginalizowania przejmowanych firm" - mówił Wąsacz. Podobnie ocenił plany niemieckiego Allianza.
Nie znałem uwag Kornasiewicz nt. wyłączności dla Eureko
Wąsacz powiedział, że nie znał uwag wiceminister skarbu Alicji Kornasiewicz w sprawie udzielenia Eureko technicznej wyłączności negocjacyjnej w sprawie zakupu akcji PZU.
W październiku 1999 roku departament spółek strategicznych i instytucji finansowych skarbu państwa oraz doradca prywatyzacyjny ABN Amro zarekomendowali ministrowi skarbu udzielenie Eureko technicznej wyłączności negocjacyjnej.
Przed komisją śledczą Kornasiewicz zeznała, że wyraziła odrębne zdanie w sprawie przyznania wyłączności tylko jednemu oferentowi (Eureko). Proponowała aby negocjacje prowadzić równocześnie z firmą Axa.
Nie znam treści tych uwag. Na podstawie zeznań Kornasiewicz przed komisją i relacji prasowej sądzę, że uwagi dotyczyły skrócenia proponowanego okresu wyłączności, zażądania wyższej ceny i prowadzenia równoległych negocjacji z Eureko i Axa - powiedział Wąsacz.
Świadek przyznał, że dwie pierwsze uwagi zostały uwzględnione, nie została natomiast uwzględniona propozycja negocjacji równoległych z firmą Axa. Zaznaczył, że byłoby to sprzeczne z rekomendacją departamentu odpowiedzialnego za prywatyzację i doradcy ABN Amro. Dodał, że oferta cenowa Axy była zdecydowanie gorsza od oferty Eureko.
Dodał też, że prowadzenie negocjacji równoległych powoduje, że proces negocjacji staje się mniej przejrzysty. Tworzą się też potencjalne okazje do korumpowania osób mających dostęp do oferty konkurencyjnej - zaznaczył.
Nie było nacisków politycznych na wybór inwestora dla PZU
Nie było żadnych nacisków politycznych na wybór inwestora dla PZU - zapewniał b. minister skarbu. Wąsacz zapewniał, że Eureko nie uzyskało pozycji inwestora strategicznego w PZU aż do podpisania aneksu do umowy prywatyzacyjnej w 2001 roku. Twierdził, że umowa zawierała "furtki", umożliwiające Skarbowi Państwa pozbawienie Eureko "przywilejów" jakie miało w wyborze władz spółki.
Zdaniem b. ministra, można było np. przeprowadzić niewielką publiczną ofertę akcji PZU, np. 3 proc. akcji i nie wiadomo, dlaczego Skarb Państwa (po odejściu Wąsacza z resortu w sierpniu 2000) z tego nie skorzystał. Wąsacz powiedział również, że można było wprowadzić do PZU inwestora strategicznego, co skutkowałoby jedynie zwolnieniem Eureko ze zobowiązań inwestycyjnych oraz z obowiązku niesprzedawania przez 5 lat posiadanych akcji PZU.
Wąsacz podkreślił, że próba wrogiego przejęcia BIG BG przez Deutsche Bank (w styczniu 2000 r.) oznaczała wejście DB do PZU "tylnymi drzwiami". Jego zdaniem, gdyby niemiecki bank chciał uczestniczyć w prywatyzacji PZU, to złożyłby ofertę. Właśnie takimi konsekwencjami działań DB Wąsacz tłumaczył zainteresowanie resortu skarbu sytuacją w BIG BG, który był prywatnym bankiem.
Zdaniem Wąsacza, cena płacona przez DB za akcje BIG BG (wyższa niż rynkowe), sprzedawane przez PZU, zawierała premię za wejście do PZU.
Wąsacz zapewnił, że otrzymał zapewnienie od doradcy prywatyzacyjnego (ABN Amro) i zarządu PZU, że Eureko jest inwestorem branżowym. Obowiązek wyboru inwestora branżowego lub grupy inwestorów zawierającej inwestora branżowego zawierała uchwała Rady Ministrów dotycząca kierunków prywatyzacji PZU.