PWPW oburzona pytaniem dziennikarza. Spółka zawiesza współpracę z tygodnikiem i kieruje skargę do Rady Etyki Mediów
• Dziennikarz "Newsweek" wysłał do Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych pytanie o chodzenie na msze święte przez osoby z władz spółki
• PWPW uważa, że jest to "próba inwigilacji pracowników"
• Zarząd PWPW SA zapowiada skierowanie skargi do Rady Etyki Mediów oraz do niemieckiej centrali Axel Springer SE
• Do czasu wyjaśnienia sprawy spółka zawiesza współpracę z gazetami wydawanymi przez koncern
21.07.2016 | aktual.: 21.07.2016 11:59
PWPW poinformowała, że dziennikarz tygodnika "Newsweek" Michał Krzymowski domagał się wskazania konkretnych osób z władz spółki, które mają zwyczaj uczęszczania na poranne bądź popołudniowe msze święte.
"Podobne praktyki, podejmowane przez dziennikarza, kojarzą się z latami 1944-1989, kiedy to osoby pełniące funkcje publiczne, musiały ukrywać swoje praktyki religijne, chcąc zachować stanowisko i zaufanie reżimowych przełożonych. Zachowanie redaktora Krzymowskiego przywodzi więc na myśl bardziej praktyki Służby Bezpieczeństwa lub Departamentu IV MSW PRL, a nie dziennikarza wychowanego w wolnej Polsce" - czytamy w oświadczeniu PWPW.
Zarząd PWPW podkreśla, że takie pytanie nie jest uzasadnione interesem społecznym ani nie ma związku z profilem działalności spółki, a ponadto firma zgodnie z prawem nie może zbierać informacji o życiu prywatnym swoich pracowników.
"Wyrażamy stanowczy protest wobec prób inwigilacji pracowników Spółki, jakich dopuszcza się tygodnik Newsweek Polska, wydawany przez szwajcarsko-niemiecki koncern medialny Ringier Axel Springer" - pisze zarząd PWPW.
Zapowiada również, że złoży skargę do Rady Etyki Mediów oraz do niemieckiej centrali koncernu Axel Springer SE. Ponadto do czasu wyjaśnienia sprawy i wystosowania przeprosin, spółka zawiesza współpracę ze wszystkimi pismami wydawanymi przez Ringier Axel Springer, tzn. będzie ignorować wysyłane przez ich dziennikarzy pytania.
Michał Krzymowski tłumaczy, że przygotowuje materiał o sytuacji w PWPW, m.in. sporze władz ze związkami zawodowymi dotyczącym zwolnień. W rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl przyznał, że chciał spotkać się z prezesem spółki Piotrem Wojciechowskim, a kiedy okazało się to niemożliwe, wysłał do niej kilkadziesiąt pytań.
- Wątek tych nabożeństw jest raczej poboczny, a w pytaniach znalazł się dlatego, że pracownicy PWPW w liście do ministra skarbu, pełnym skarg na prezesa Wojciechowskiego, napisali, że prezes zamówił mszę w intencji zarządu i zachęcił wszystkich pracowników, żeby na nią przyszli. Pracownicy twierdzą, że powstała atmosfera: wypadałoby przyjść, bo a nuż ktoś się będzie rozglądał - opisuje dziennikarz "Newsweeka". Dodaje, że jego intencją było pokazanie panującej w spółce atmosfery.
Krzymowski zapowiada, że jego artykuł będzie opisywał negatywne działania zarządu PWPW i to może być prawdziwy powód oświadczenia w sprawie pytania o mszę.
Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych zajmuje się m.in. produkcją banknotów, dokumentów i druków zabezpieczonych. Znajduje się na liście spółek strategicznych Skarbu Państwa.
Poniżej publikujemy w całości oświadczenie Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych
"Zarząd Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych SA wyraża stanowczy protest wobec prób inwigilacji pracowników Spółki, jakich dopuszcza się tygodnik Newsweek Polska, wydawany przez szwajcarsko-niemiecki koncern medialny Ringier Axel Springer.
Dziennikarz tygodnika Newsweek p. Michał Krzymowski domaga się wskazania konkretnych osób z władz PWPW SA, które mają zwyczaj uczęszczania na poranne bądź popołudniowe msze święte. Zarząd PWPW nie znajduje merytorycznych przesłanek do prób pozyskania takiej wiedzy, nie stoi za nimi interes społeczny, nie mają też związku z profilem działalności PWPW SA. Co więcej, podobne praktyki, podejmowane przez dziennikarza, kojarzą się z latami 1944-1989, kiedy to osoby pełniące funkcje publiczne, musiały ukrywać swoje praktyki religijne, chcąc zachować stanowisko i zaufanie reżimowych przełożonych. Zachowanie redaktora Krzymowskiego przywodzi więc na myśl bardziej praktyki Służby Bezpieczeństwa lub Departamentu IV MSW PRL, a nie dziennikarza wychowanego w wolnej Polsce. Ten rodzaj „dziennikarstwa” był w PRL uprawiany, m.in. przez człowieka podpisującego się pseudonimem Jan Rem.
Abstrahując od faktu, że nikt, a w szczególności pracodawca, na terenie Rzeczpospolitej Polskiej nie ma prawnej możliwości do zbierania i przetwarzania tego typu danych osobowych. Podkreślamy, że zgodnie z Kartą Etyczną Mediów, orzecznictwem Naczelnego Sądu Administracyjnego o prawie do informacji o osobach publicznych, a nawet wewnętrznym Kodeksem Etycznym wydawnictwa Ringier Axel Springer dziennikarz nie ma prawa ujawniać kwestii związanych z życiem prywatnym osoby pełniącej funkcję publiczne, jeżeli nie mają one związku z jej wykonywaniem. Jednocześnie przypominamy, że zgodnie z Europejską Konwencją Praw Człowieka każdemu przysługuje wolność wyznania. To szokujące, że podobne fundamentalne prawa nie są znane dziennikarzowi międzynarodowego europejskiego koncernu.
Działalność p. Krzymowskiego odbieramy jako próbę nękania i świadomego łamania przez niego obowiązujących przepisów i zasad. Równocześnie w naszej opinii jest to próba stygmatyzacji osób wierzących i forma walki z oponentami piastującymi funkcje publiczne, których odtąd „kompromitować” ma jak w latach 1944-1989 „chodzenie na Msze Święte”.
Wobec powyższego Zarząd PWPW SA postanowił skierować skargę do Rady Etyki Mediów oraz do niemieckiej centrali koncernu Axel Springer SE.
Jednocześnie informujemy, że do czasu wyjaśnienia tej sprawy i wystosowania przeprosin do Zarządu PWPW SA, Spółka zawiesza współpracę z gazetami wydawanymi przez Ringier Axel Springer i będzie ignorować wszelkie próby pozyskiwania informacji przez dziennikarzy tego wydawcy."