Putin zmienia zdanie ws. poszerzenia NATO. "Rosja przegrywa nie tylko w Ukrainie"
Putin się przeliczył - uważa ekspert, rozmówca telewizji Ukraina 24 nawiązując do nagłej zmiany stanowiska rosyjskiego dyktatora wobec przyłączenia się Finlandii i Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
16 maja 2022 r. na Kremlu odbył się szczyt Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Wziął w nim udział m.in. rosyjski dyktator Władimir Putin oraz dyktator Białorusi, Aleksandr Łukaszenka.
To właśnie tam po raz pierwszy padły wypowiedzi zgoła odmienne przekazów, które Putin wcześniej starał się implikować rodakom za pośrednictwem reżimowych mediów. Despota nagle zmienił swoje stanowisko w sprawie poszerzenia NATO o Finlandię i Szwecję.
Zdaniem eksperta ds. polityki i technologii oraz zarządzania reputacją Borisa Tiesenhausena to znak, że Rosja przegrywa wojnę nie tylko w Ukrainie.
Putin przegrywa nie tylko w Ukrainie. Nagła zmiana zdania ws. poszerzenia NATO
- Wydaje się, że rosyjski przywódca próbował usprawiedliwić swoją porażkę nie tylko w Ukrainie - uściślił rozmówca stacji Ukraina 24.
Z jakiegoś powodu wstąpienie Finlandii i Szwecji do NATO "nie uważa już za zagrożenie" - zaznaczył specjalista. Jednocześnie wskazał, że "w rzeczywistości Putin próbował wyjaśnić swój kolejny błąd".
- Chociaż wcześniej mówił Rosjanom - za pośrednictwem swoich mediów propagandowych - że NATO jest kolosalnym zagrożeniem, sam nie zauważył, jak Sojusz zbliżył się jeszcze bardziej do rosyjskiej granicy - wskazał Tiesenhausen.
Putin "wymyślił żałosną historię"
Więc - zdaniem gościa ukraińskiej telewizji - "teraz wymyślił tę żałosną historię", aby usprawiedliwić swoją fałszywą narrację o "braku sporu terytorialnego" z wyżej wymienionymi państwami. - Ponieważ nie może zaatakować Finlandii i Szwecji z oczywistych powodów - powiedział.
- Oczywiste jest też to, że Putin musiał tłumaczyć członkom Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym , dlaczego Rosja przegrywa nie tylko w Ukrainie, ale także na arenie geopolitycznej - dodał Boris Tiesenhausen.
Według telewizji Ukraina 24, na majowym szczycie na Kremlu Putin i Łukaszenka mieli zgodnie przekazać, że Finlandia i Szwecja w NATO nagle przestały być "zagrożeniami" dla Rosji. Jednocześnie jednak Putin podkreślił, że jeśli pakt umieści swoją infrastrukturę wojskową na terenie tych państw, "Rosja zareaguje". Jak dokładnie? Decyzja w tej sprawie ma zapaść później.
Finlandia i Szwecja chcą wstąpić do NATO
W czwartek Finlandia potwierdziła chęć przystąpienia do NATO. O tym fakcie poinformowali prezydent tego kraju Sauli Niinisto i premier Sanna Marin. Niedługo później podobną decyzję ogłosiła także Szwecja. - Zdecydowaliśmy się poinformować NATO, że chcemy dołączyć do Sojuszu - przekazała w poniedziałek premier kraju, Magdalena Andersson. Rząd w Sztokholmie podjął formalną decyzję w sprawie pełnego członkostwa w Sojuszu.
- Ambasador Szwecji przy NATO wkrótce przekaże dokument władzom organizacji. Szwecja potwierdzi wówczas pisemnie swoją chęć i zdolność do członkostwa w sojuszu obronnym- - podkreśliła Andersson na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Rosyjskie media propagandowe grożą Finlandii
Fakty te nie umknęły putinowskim mediom. W kremlowskiej, propagandowej telewizji jeden z komentatorów posunął się nawet do gróźb wobec państw Sojuszu. Stwierdził, że odpowiedzą Rosji może być "rozmieszczenie taktycznej broni jądrowej" u granic Paktu Północnoatlantyckiego.
- Jeżeli bazy NATO pojawią się w Szwecji i Finlandii, Rosja nie będzie miała innego wyjścia. Będzie zmuszona zneutralizować brak równowagi i nowe zagrożenie poprzez rozmieszczenie taktycznej broni jądrowej - stwierdził propagandysta Putina na antenie telewizji Rossija 1.
Według niego broń tego rodzaju mogłaby się pojawić tuż przy granicy między Rosją a NATO. Rosjanin mówił, że powodem chęci dołączenia Finlandii i Szwecji do Paktu Północnoatlantyckiego "jest strach". - Ale w NATO będą się bać jeszcze bardziej - odgrażał się.
Źródło: Ukraina 24 TV/PAP/Twitter/Wiadomości WP
Przeczytaj także: