Putin złożył Trumpowi propozycję. "Dziadek poszedł na dno"
Nieoczekiwana propozycja rosyjskiego dyktatora Władimira Putina dla Donalda Trumpa, by zainwestował w wydobycie metali ziem rzadkich w Rosji, wywołała oburzenie wśród czołowych propagandystów. "Dziadek poszedł na dno" - komentują blogerzy wojenni.
Jak donosi "The Moscow Times", z krytyką Putina wystąpił jego pełnomocnik na Uralu, Artem Żoga — ojciec zmarłego bojownika "Donieckiej Republiki Ludowej" Władimira Żogi.
Stwierdził, że metale ziem rzadkich nie powinny być eksportowane z kraju. - Te zasoby stanowią strategiczny zapas i zwracam uwagę kolegom z regionów na konieczność ich zachowania w interesie państwa - powiedział Żoga.
Zawrzało po propozycji Putina
Politolog i redaktor naczelny propagandowej agencji informacyjnej Regnum, Modest Kolierow, mówił o "niepokoju" związanym z transakcjami z USA. Zdaniem Kolierowa, rosyjska dyplomacja i "filozofia inwestycyjna" świadczą o tym, że "nie jesteśmy wystarczająco suwerenni", a także "nie jesteśmy wystarczająco silni i trzeźwi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gen. Koziej przed prorosyjskimi rządami. Mówi, co powinna zrobić UE
Komentator Russia Today, Andriej Rudałew, porównał transakcję z metalami ziem rzadkich Putina do "umowy zbożowej" i wyraził obawy, że "nasi zachodni partnerzy" po odejściu Trumpa z Białego Domu "unieważnią wszystkie jego umowy".
Putin "uśmiecha się" do Trumpa. Proponuje surowce
Dziennikarz Radio Sputnik, Mitya Olszański, który w 2016 roku poparł apel Ramzana Kadyrowa, by traktować opozycjonistów jak "wrogów ludu", stwierdził, że czuje się "niekomfortowo i zirytowany". - Zostało zapomniane wszystko, co mówiono jeszcze wczoraj, kiedy toczyła się walka przeciwko Ameryce – dziwi się Olszański.
Putin specjalnie zwołał wieczorem posiedzenie, podczas którego zaproponował Trumpowi rosyjskie metale ziem rzadkich. "Aby trafić w godziny pracy obcego czasowego pasma", a na ulicach zaczęły pojawiać się "plakaty o przyjaźni" – napisał Olszański. Oskarżył władze o regularne "przewacanie się" w zależności od bieżącej koniunktury politycznej. Głośne oświadczenia Kremla wobec USA nazwał "figurami retorycznymi".
Bloggerzy wojskowi jeszcze mniej się kryli z wyrażeniami. Alex Parker Returns skomentował wypowiedzi Putina słowami "dziadek poszedł na dno". A kontrowersyjny kanał "Pułkownik Kwaszczkow i towarzysze" w poście poświęconym możliwej transakcji nazwał Trumpa "panem" Putina. "Innymi słowy, panie, spójrz na nas, mamy lepszą szminkę i fryzurę bardziej puszystą" – przekazał Z-kanal.
Wcześniej rzecznik prasowy rosyjskiego dyktatora Dmitrij Pieskow, powiedział, że Kreml ma plany dotyczące opracowania strategicznych zasobów i władze będą gotowe do wspólnych projektów z USA, gdy "nadeszła chwila wyrażenia woli politycznej" w tej sprawie. - Amerykanom potrzebne są metale ziem rzadkich. Mamy ich dużo - stwierdził.
Łączne zapasy metali rzadkich w Rosji (29 rodzajów) wynoszą 658 mln ton – podało Ministerstwo Środowiska FR.
24 lutego Putin ogłosił chęć takiej współpracy z USA. Zrobił to w kontekście nadchodzącego porozumienia między Ukrainą a Stanami Zjednoczonymi, w ramach którego Amerykanie uzyskają dostęp do wydobycia metali ziem rzadkich w Ukrainie w zamian za gwarancje bezpieczeństwa dla Kijowa.
Według NBC News, podczas spotkania w Rijadzie 18 lutego strona rosyjska zaproponowała amerykańskiej delegacji prawa własności do rezerw metali ziem rzadkich znajdujących się na terytoriach okupowanych przez Rosję części Donbasu i obwodu zaporoskiego. Warunki transakcji są obecnie omawiane, zauważyli poinformowani amerykańscy urzędnicy. Jak sugeruje telewizja, umowa może zagwarantować utrzymanie przez Rosję terytoriów Donbasu i Zaporoża oraz wpłynąć na stanowisko Trumpa wobec Ukrainy.