Putin o błędach w Czeczenii
Prezydent Rosji Władimir Putin przyznał w poniedziałek, że podległe mu władze dopuszczały się "błędów" w stosunku do ludności Czeczenii.
17.03.2003 17:35
"W Czeczenii dopuszczono do bardzo wielu błędów, w tym także błędów popełnionych przez centrum federalne (...). Przeciętnemu człowiekowi trudno się zdecydować (czy być po stronie władz, czy po stronie separatystów - przyp. red.), a czasami nawet jest to straszne, straszne dlatego, że nie ma władzy, która by chroniła człowieka" - powiedział Putin na spotkaniu z przedstawicielami czeczeńskiego duchowieństwa muzułmańskiego.
W niedzielę Putin wystąpił w lokalnym programie czeczeńskiej telewizji i wzywał mieszkańców ogarniętej walkami republiki do udziału w najbliższą niedzielę w organizowanym przez Moskwę referendum konstytucyjnym. Prezydent obiecał Czeczenii szeroką autonomię, jej ludności - złagodzenie działań rosyjskich sił i administracji. Oficjalnie zapowiedział także wypłaty odszkodowań za mienie utracone w czasie wojny.
Putin przyznał, że wobec Czeczenów armia rosyjska dopuszczała się nadużyć, wymieniał przy tym tzw. zaczystki, czyli akcje pacyfikacyjne, które w wielu przypadkach kończyły się znęcaniem się nad ludźmi, bezprawnymi zatrzymaniami i przypadkami zaginięć poszczególnych osób.
Jednocześnie Putin mówił jednak o zmianach w Czeczenii i deklarował, że nie są one jednorazowe. "Rozpoczęło się ograniczanie liczby punktów kontrolnych, a te które zostały, powinny zajmować się nie pobieraniem pieniędzy od cywilnych obywateli, lecz (...) walką z przestępczością" - mówił prezydent. Dodał, że Rosja kontynuuje wycofywanie z republiki "zbytecznej części" swoich sił, obiecał też pomoc w odbudowie czeczeńskiej gospodarki.
Obserwatorzy zauważają wzmożoną aktywność rosyjskich władz i liczne obietnice przed referendum będącym realizacją planu pokojowego Moskwy. Polega on na próbie izolacji partyzantów Asłana Maschadowa. Po referendum mają nastąpić wybory do władz republiki, a te mają zawrzeć układ federalny z Moskwą.
Rosja wykonała szereg propagandowych gestów, takich jak dokonane z pompą wycofanie tysiąca spośród blisko 80 tys. przebywających w Czeczenii żołnierzy i członków innych formacji zbrojnych, likwidacja części posterunków drogowych, gdzie - według obrońców praw człowieka - dochodzi często do łapania Czeczenów, za których później Rosjanie domagają się okupu. W ślad za tymi krokami pojawiły się także obietnice odbudowy republiki i wypłaty odszkodowań.
Przed referendum zapadł również wyrok Sądu Najwyższego nakazujący ponowne przeprowadzenie procesu pułkownika Jurija Budanowa - rosyjskiego oficera, który brutalnie zamordował czeczeńską dziewczynę. Sąd wojenny w Rostowie nad Donem uznał go 31 grudnia za niepoczytalnego w momencie popełniania czynu, wywołując tym oburzenie wśród Czeczenów.
Zaplanowane na niedzielę referendum potępiane jest przez rosyjskie organizacje praw człowieka i część przedstawicieli międzynarodowych. Stanowczo sprzeciwiają mu się również separatyści Maschadowa. (jask)