Putin "kusi" biznesmenów
Władimir Putin przekonywał w czasie weekendu
przedsiębiorców z Niemiec i USA, że jednym z jego priorytetów jest
uczynienie z Rosji kraju przyjaznego dla inwestorów.
26.06.2005 | aktual.: 26.06.2005 17:13
Prezydent Rosji nie wspomniał przy tym o koncernie naftowym Jukos, wobec którego tamtejszy fiskus wysunął wielomiliardowe roszczenia podatkowe, stawiając go na skraju bankructwa.
Zdaniem ekonomistów, to właśnie szykany władz wobec Jukosu i jego szefów były jedną z głównych przyczyn pogorszenia się klimatu inwestycyjnego w Rosji. Zachodni inwestorzy są też zaniepokojeni wzrostem inflacji w tym kraju (niektórzy eksperci prognozują, że w tym roku osiągnie ona nawet 11,4%) i rosnącym wpływem Kremla na strategiczne sektory gospodarki, przede wszystkim - naftowy i gazowy.
Putin spotkał się w niedzielę w swoim rodzinnym Petersburgu z prezesami kilkunastu największych koncernów niemieckich, m.in. E.ON-Ruhrgas, BASF, RWE, Siemens, Metro Group, Thyssen Krupp, SMS Demag, EADS, Magna International i Dresdner Bank.
Poprzedniego dnia podejmował tam delegację amerykańskich kół gospodarczych, w tym szefów Citigroup, Alcoa, ConocoPhillips, Intel, IBM, News Corp., United Technologies i International Paper.
Dziennik "Wiedomosti" obliczył, że łączne przychody firm, reprezentowanych w czasie weekendu w Petersburgu, w 2004 roku wyniosły ok. 750 mld dolarów, a ich aktualna wartość giełdowa przekracza 900 mld USD.
Zwracając się do biznesmenów niemieckich, prezydent Rosji zapowiedział, że jego kraj wkrótce "podejmie kolejne kroki, zmierzające do stworzenia bardziej komfortowych warunków dla biznesu".
Wśród tych kroków Putin wymienił dalsze odbiurokratyzowanie gospodarki, doskonalenie polityki antymonopolowej, umacnianie gwarancji praw właścicieli i precyzyjną reglamentację działalności organów podatkowych.
Przedsiębiorcom amerykańskim obiecywał natomiast sformułowanie precyzyjnych zasad dostępu inwestorów zagranicznych do tych sektorów gospodarki kraju, w których ze względu na interesy bezpieczeństwa narodowego obowiązują określone ograniczenia.
Podczas obu spotkań Putin zapewniał, że Rosja będzie kontynuować przekształcenia instytucjonalne, w tym reformy w sądownictwie i sektorze bankowym.
Prezydent przekonywał, że sytuacja w Rosji - zarówno polityczna, jak i gospodarcza - jest stabilna. Przyznał jednak, że wzrost gospodarczy, który w poprzednich pięciu latach przekraczał 7 proc. PKB, zaczyna słabnąć. W maju w stosunku do tego samego miesiąca poprzedniego roku osiągnął tylko 5,4%.
Niemiecki politolog Alexander Rahr, którego opinię cytowały w piątek "Wiedomosti", zwrócił uwagę, że Putin ma "wyjątkowy dar przeciągania ludzi na swoją stronę". Wszelako z czasem jest mu to coraz trudniej robić. Ludzie przywykają do jego sposobu prowadzenia rozmowy. I nie zawsze dotrzymuje on słowa - powiedział Rahr.
Jerzy Malczyk