Putin grozi: rozmieścimy broń nuklearną, jeśli...
Rosyjski premier Władimir Putin w wywiadzie udzielonym Larry'emu Kingowi z telewizji CNN powiedział, że Rosja rozmieści broń nuklearną i "siły uderzeniowe", jeśli zostanie wykluczona z zachodniej tarczy przeciwrakietowej. W rozmowie z Wirtualną Polską doniesienia te komentuje Marek Menkiszak, ekspert ds. Rosji.
01.12.2010 | aktual.: 01.12.2010 16:14
Wywiad został nagrany we wtorek i zostanie wyemitowany w środę wieczorem w porze największej oglądalności. Na stronie CNN ukazał się fragment angielskiego tłumaczenia rozmowy.
Jeśli propozycje zostaną odrzucone, to...
Odnosząc się do porozumienia osiągniętego między Rosją a NATO na niedawnym szczycie w Lizbonie i dotyczącego współpracy w zakresie obrony przeciwrakietowej Putin ocenił, że wspólnie należy walczyć z zagrożeniem rakietowym w Europie.
Jednak jeśli propozycje Rosji zostaną odrzucone, a zachodnie instalacje obrony przeciwrakietowej będą stanowić "dodatkowe zagrożenie" wzdłuż rosyjskich granic, "Rosja będzie musiała zapewnić sobie bezpieczeństwo" - ostrzegł Putin.
Rosja "wprowadziłaby nowe siły uderzeniowe (...) przeciwko nowym zagrożeniom, które powstaną wzdłuż naszych granic" - powiedział rosyjski premier. - Umieszczone zostaną nowe pociski, technologie nuklearne - dodał.
"To nie jest groźba"
Putin powiedział, że Rosja nie chce, by do tego doszło i że nie jest to groźba wobec Zachodu. Jak pisze agencja Reutera, premier Rosji podkreślał, że Kreml chce pełnić ważną rolę w systemie obrony i sugerował, że stosunki mogą się pogorszyć, jeśli porozumienie nie zostanie osiągnięte.
- To nie jest nasz wybór, nie chcemy, by do tego doszło. Z naszej strony to nie jest groźba - powiedział Putin. - Po prostu mówimy, czego każdy z nas może się spodziewać, jeśli nie zgodzimy się na wspólne wysiłki - stwierdził premier w wywiadzie dla CNN.
"USA nie chcą ochładzać relacji z FR"
- Jest to dalszy ciąg reakcji rosyjskich na szczyt w Lizbonie. Rosja domaga się współudziału w projekcie obrony przeciwrakietowej i rezygnacji Stanów Zjednoczonych z rozmieszczania elementów tego systemu w Europie Środkowej - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Marek Menkiszak, szef Zespołu Rosyjskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich.
- Jeżeli strona amerykańska tych postulatów nie przyjmie - a jest to dosyć trudne w realizacji - to można się spodziewać spełnienia jakiejś części zapowiedzi rosyjskich - ocenia. I przewiduje, że Stany Zjednoczone staną przed poważnym dylematem. - Z jednej strony USA już raz zmieniły swoje plany, które poparły racjonalnymi argumentami co do realnego przyszłego zagrożenia i realnej odpowiedzi na to zagrożenie. Z drugiej natomiast zabiegają o współpracę z Rosją i jej konstruktywną postawę. Na pewno nie życzą sobie ochłodzenia relacji z Federacją Rosyjską. Ale jest to pytanie do specjalisty od polityki USA - powiedział.
Czy Rosja byłaby gotowa pójść na kompromis i zdecydowała się na pewne ustępstwa w negocjacjach ze Stanami Zjednoczonymi? Ekspert OSW uważa, że tak - ale niewielkich. Jego zdaniem Moskwa mogłaby zgodzić się na wypracowanie "jakiejś formuły zapewnienia wspólnego działania w tym zakresie (obrony antyrakietowej - red.)" oraz "fizycznej obecności Rosjan w bazach systemu". Podkreślił jednocześnie, że są to jedynie spekulacje. Wszystko zależy bowiem od tego, jak strona rosyjska ocenia gotowość Stanów Zjednoczonych do ulegania jej presji. - A to jest dosyć trudne w ocenie - stwierdził.
Jeśli rozmieszczenie, to demonstracyjne?
Ekspert OSW skomentował również doniesienia amerykańskiego dziennika "Wall Street Journal", który poinformował, że Rosja rozmieściła w obwodzie kaliningradzkim rakiety jądrowe. Rosja zaprzeczyła tym rewelacjom.
Czytaj więcej: Rakiety jądrowe w Kaliningradzie? Rosja zaprzecza
- Faktem jest, że takie rozmieszczenie było planowane do 2015 roku, natomiast nic mi nie wiadomo, żeby już to nastąpiło - powiedział Menkiszak. - Wydaje mi się, że to nie ma sensu. Jeśli Rosja miałaby rozmieszczać (rakiety jądrowe - red.), to robiłaby to jawnie. To jest tylko moje przypuszczenie, ale wydaje mi się, że istotą rozmieszczenia jest to, żeby odbyło się w sposób demonstracyjny - stwierdził.
Tego samego dnia w dorocznym orędziu do Zgromadzenia Federalnego prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew ostrzegł, że jeśli w ciągu 10 lat nie uda się osiągnąć porozumienia w sprawie obrony przeciwrakietowej, to świat stanie w obliczu nowego wyścigu zbrojeń (czytaj więcej)