Putin atakuje Unię Europejską
Wypowiadając się na zakończenie szczytu Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku we Władywostoku, Putin odniósł się do postępowania antymonopolowego UE wobec rosyjskiego państwowego giganta gazowego Gazpromu.
I uznał, że jest to akcja polityczna, a jej celem zmuszenie Moskwy do wspierania nowych członków UE z Europy Środkowej. Przekonywał co prawda, że wojny gospodarczej Rosja–UE obecnie nie ma i w przyszłości też nie należy się jej spodziewać, ale zagroził, że skutki działań Brukseli mogą być negatywne "dla obu stron" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Jego zdaniem kryzys ekonomiczny w Unii Europejskiej ma podłoże polityczne, a jest nim przede wszystkim rozszerzenie Unii na wschód. - Problem polega na tym, że wszystkie te kraje Europy Środkowej zostały przyjęte do UE, a Unia zobowiązała się do subsydiowania ich gospodarek - stwierdził.
Unia Europejska wszczęła przeciw Gazpromowi postępowanie antymonopolowe, zarzucając temu koncernowi nieuczciwą konkurencję. Chodzi o uzależnianie cen gazu naturalnego od cen ropy, sprzedawanej Środkowej i Wschodniej Europie, przeciwdziałanie dywersyfikacji dostaw gazu do tego regionu i segmentowanie rynku gazowego, utrudniając przy tym wolny przepływ gazu między poszczególnymi krajami. Gazprom dostarcza jedną czwartą europejskiego gazu; w razie udowodnienia, że pogwałcił prawo, grozi mu bardzo wysoka kara, sięgająca nawet miliardów euro. Koncern twierdzi, że żadnych przepisów nie naruszył i działa całkowicie zgodnie z prawem, "skrupulatnie" ich przestrzegając.