Pusto w ulach
W Stanach Zjednoczonych wyginęła już większość pszczół – nie wiadomo, z jakiego powodu. Badacze zastanawiają się nad przyczyną tego zjawiska i jego konsekwencjami dla ludzi.
30.07.2007 | aktual.: 31.07.2007 15:35
Odleciały. Zostawiły ule, przestały karmić larwy. Dorosłe pszczoły opuściły gniazda i nie pojawiły się więcej. Nie zostawiły za sobą także martwych towarzyszy. Miliony i setki milionów pszczół w Ameryce Północnej po prostu znikły w ciągu kilku ostatnich miesięcy. Przekonywali się o tym wiosną kolejni pszczelarze, którzy po nadejściu ciepłych dni otwierali swoje ule. – Nigdy nie widziałem czegoś takiego – mówi zszokowany David Bradshaw, kalifornijski hodowca pszczół. – Jeden ul za drugim okazywał się pusty. W całej pasiece nie ma już pszczół. Na amerykańskim zachodnim wybrzeżu wyginęło blisko 60 proc. rojów, na wybrzeżu wschodnim i w Teksasie – ponad 70 procent. Zjawisko występuje na terenie przeszło połowy stanów USA oraz w niektórych prowincjach Kanady. To samo obserwuje się w Hiszpanii i Polsce. Pojawiły się też pierwsze doniesienia ze Szwajcarii i z Niemiec. Wymieranie pszczół nigdzie jednak nie przybrało takich rozmiarów jak w Stanach Zjednoczonych.
Ostrzeżenie dla nas?
To, co się dzieje z rojami pszczół, to dziwny, trochę nawet niesamowity fenomen. Nauka nadała mu nazwę, jaką rezerwuje dla zjawisk, których na razie (albo może nigdy) nie jest w stanie wytłumaczyć. Ta nazwa to disorder – zaburzenie, zakłócenie.
Petra Steinberger
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".