Pustka po gigantach
Ponad 32% mieszkańców Grudziądza nie ma pracy. To "rekord" nie tylko w skali województwa, ale - jeśli brać pod uwagę miasta - także całej Polski. Mniejsza stopa bezrobocia panuje nawet w powiecie ziemskim grudziądzkim, chociaż z reguły to w miastach sytuacja jest lepsza - piszą "Nowości".
"Nowości" starają się dociec, czy można było tego uniknąć? Według nich, do 1989 roku Grudziądz był znany jako przemysłowa potęga. Wizytówką miasta były zatrudniające nawet po kilka tysięcy osób zakłady: Stomil, Warma, HydroVacuum, Unia, czy nieco mniejsze, jak Chłodnia.
"Większość wyrobów szła za Bug. Kiedy z dnia na dzień urealniono kurs dolara do rubla, wszystko się załamało. Wielkie firmy zaczęły padać. Ich restrukturyzacje nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, a powstałe po podziale gigantów małe firmy również wpadły w ogromne długi... Można powiedzieć, że Grudziądz w pierwszym okresie transformacji dostał porządnie w tyłek" - powiedział "Nowościom" wiceprezydent Robert Malinowski.
Ks. Marek Borzyszkowski, dyrektor grudziądzkiego Caritasu, przy którym działa Biuro Aktywizacji Bezrobotnych, uważa, że znalezienie pracy w Grudziądzu graniczy z cudem. Przez biuro przewinęło się 400 osób, ale niewielu znalazło pracę.