PolskaPusta kasa za kasację

Pusta kasa za kasację

Nowe przepisy dotyczące recyklingu i utylizacji samochodów wycofanych z eksploatacji mają uporządkować tę dziedzinę - przewiduje poselski projekt, który trafił właśnie do Sejmu. Za złomowanie aut mają płacić ich użytkownicy, a nie importerzy i producenci, co nie podoba się przedsiębiorcom zajmującym się kasacją samochodów. - Ludzie zamiast oddawać stare samochody do wyspecjalizowanych firm, wolą sprzedać je w punktach skupu złomu - usłyszeliśmy w bydgoskich autoszrotach.

W Bydgoszczy są dwie firmy, które mają zezwolenie wojewody kujawsko-pomorskiego na recykling i utylizację samochodów: Trust przy ul. Glinki i Unitech przy ul. Przemysłowej. W myśl przepisów tylko tam można legalnie oddać auto do kasacji, bo tylko takie firmy wydają zaświadczenia potrzebne do wyrejestrowania samochodu.

- Samochód poddajemy recyklingowi. Rozdzielamy karoserię, olej silnikowy, opony dostarczamy do cementowni Górażdże, a gąbki z siedzeń bierze od nas Zachem. Oddanie samochodu do nas jest bezpłatne, natomiast jeśli auto jest niekompletne, trzeba dopłacić, 176 zł za samochód osobowy i 450 zł za auto powyżej 3,5 tony - wyjaśnia Bożena Trudnowska z przedsiębiorstwa Trust, które jako niejedyne w tej branży przeżywa załamanie koniunktury. Liczby mówią same: w latach 90. Trust przyjmował w granicach tysiąca aut rocznie, natomiast w ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku dostarczono tu zaledwie 23 samochody.

Dzieje się tak, ponieważ kwitnie tak zwana szara strefa. - Właściciele wolą stary samochód zdemontować na części i sprzedać go na złom, niż oddać go do koncesjonowanej firmy. W punktach skupu złomu jest cała masa zdemontowanych tablic rejesracyjnych i numerów aut. Recykling pojazdów w naszym kraju to fikcja, na czym cierpi tylko środowisko naturalne - dodaje B. Trudnowska.

Polski parlament próbuje ucywilizować tę niezdrową sytuację. Najnowszy poselski projekt ustawy o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji przewiduje, że za złomowanie aut będą płacić klienci. Ma to być 5 zł płacone przy pierwszym i każdym następnym badaniu technicznym. W trakcie eksploatacji samochodu powinno się uzbierać około 125 zł. Te pieniądze mają trafiać do stacji demontażu samochodów, które będą ponadto zarabiały na sprzedaży używanych części.

Rozwiązanie to bydgoscy przedsiębiorcy tej branży przyjęli z umiarkowanym zadowoleniem. Sami mają nieco inny pomysł.

- Naszym zdaniem koszty recyklingu samochodu powinny być wliczone w jego cenę, tak jak ma to miejsce w przypadku butelek plastikowych czy innych opakowań. Niestety, lobby producentów samochodów okazało się silniejsze i rozwiązanie proponowane przez Stowarzyszenie Forum Recyklingu Samochodów zostało odrzucone. Obecnie działalność gospodarcza autoryzowanych firm jest niemalże zerowa. Około 95 procent złomowanych samochodów nie trafia do takich firm, tylko do punktów skupu złomu. Szacuje się, że 280 tysięcy aut w Polsce zniknęło, to znaczy nie ma ich fizycznie, ale nie zostały wyrejestrowane - powiedział "Expressowi" prezes Unitechu Józef Sarnecki.

Jego zdaniem ta sytuacja może się negatywnie odbić na samych właścicielach, którzy będą musieli uiścić za takie auta zaległy podatek drogowy. Unia Europejska, do której wchodzimy, będzie te kwestie egzekwować rygorystycznie.

jar

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)