Pułapki na złodziei
Łódzcy działkowcy wymyślają coraz to
sprytniejsze pułapki na złodziei: w domkach montują zapadnie i
specjalne drzwi z ukrytym zamkiem. Ale są też tacy, którzy
rezygnują ze wszystkich zabezpieczeń - pisze "Express Ilustrowany".
30.08.2004 | aktual.: 30.08.2004 07:11
Działkowicz z POD im. Obrońców Pokoju, Mirosław Klem zastosował specjalny system zamków. Aby je otworzyć, musi robić wiele razy określone półobroty i obroty w równych odstępach czasowych. W taki sam sposób musiałby otwierać drzwi wytrychem złodziej. Inaczej zamek nie puści. Jakby tego było mało, pan Mirosław zamontował w różnych miejscach zamki ukryte" - podaje dziennik. "W otworach, do których wkłada się klucz, tkwią... śruby. Takimi samymi śrubami ozdobione są całe drzwi. Aby więc odnaleźć zamek, trzeba najpierw wyjąć śrubę. W dodatku trzeba wiedzieć, którą - informuje "Express Ilustrowany".
Jego sąsiad zainstalował na strychu oraz w znajdującym się pod nim pomieszczeniu otwieraną podłogę, którą przykrywa tylko chodnikiem. Tak więc przestępca, który wszedł do altany przez okno na strychu, wpadł... prosto do piwnicy. Natomiast Barbara Stawicka dla odmiany celowo zostawia w altanie otwarte okno - czytamy w gazecie. Dzięki temu złodzieje mogą wejść do środka nie demolując drzwi i nie niszcząc futryn - mówi.
Policjanci podkreślają, że każdy sposób (także ten niebezpieczny dla złodzieja) jest zgodny z prawem - pisze dziennik. Wolnoć Tomku w swoim domku. Każdy, kto wchodzi na prywatny teren bez zaproszenia, robi to na własne ryzyko - mówi Mirosława Jarmakowska z Zespołu Prasowego KWP. Z przestępstwem mielibyśmy tylko do czynienia wówczas, gdyby ktoś zainstalował pułapkę, a potem celowo zaprosił do domu gości.