Pudełko po butach powodem opóźnień na lotnisku w Pyrzowicach
Opóźnienia sięgające do trzech godzin miały
samoloty startujące i lądujące w Międzynarodowym Porcie
Lotniczym Katowice w Pyrzowicach. Powodem był alarm bombowy, jaki
wywołało pozostawione przy wejściu do terminala pudełko po butach.
17.11.2006 13:55
Pasażerów i pracowników lotniska - łącznie ponad tysiąc osób - poproszono o opuszczenie budynku. Samo pudełko, jak się okazało - puste, zostało sprawdzone bardzo szybko. Dłużej trwało wymagane w takich przypadkach procedurami przeszukanie terenu lotniska- powiedział rzecznik portu lotniczego w Pyrzowicach, Cezary Orzech.
Opóźnienia dotknęły m.in. samolotów do Warszawy, Rzymu, Edynburga, Frankfurtu, Kolonii, Liverpoolu i Paryża, które miały około południa odlecieć z Katowic. Podobne utrudnienia spotkały pasażerów samolotów mających w tym czasie lądować, a także oczekujących na odlot w terminalu górnośląskiego lotniska.
Akcja przebiegła bardzo spokojnie. Pasażerowie - wyprowadzeni na parkingi i płytę - byli na bieżąco informowani o sytuacji przez służby lotniskowe, które roznosiły też im herbatę i kawę. Bardziej zdezorientowani mogli być kierowcy zmierzający drogą dojazdową na lotnisko, zamkniętą przez policję - zaznaczył Orzech.
Dodał, że w ciągu godziny od ogłoszenia alarmu i zamknięciu lotniska przez straż pożarną, przetransportowano śmigłowcem specjalistyczny sprzęt - maszynę do zdalnego prześwietlania pakunków i robota do ich przenoszenia. Ponad dwie godziny trwało natomiast przeczesywanie całego terenu portu - na wypadek sytuacji, gdyby puste pudełko miało odciągnąć uwagę od innego ładunku.
Według Orzecha, powrót sytuacji na lotnisku do normy to kwestia kilku godzin. Krótko powinno też potrwać dotarcie przez policję do osoby, która spowodowała ogłoszenie alarmu. Lotniskowe kamery zarejestrowały bowiem mężczyznę pozostawiającego oblepione taśmą pudełko przy koszu na śmieci.