Ptasia grypa rozszerza się na Krymie
Do dziewięciu wsi na Krymie, w których wykryto w ostatnim tygodniu u drobiu ptasią grypę, dołączają kolejne miejscowości. Ministerstwo Zdrowia Ukrainy poinformowało, że zabijający ptaki wirus H5 pojawił się prawdopodobnie jeszcze w ośmiu innych miejscach półwyspu.
Służba prasowa resortu zdrowia podała, że informacje o masowym padaniu drobiu nadchodzą m.in. z okolic Teodozji i Symferopola. Władze oczekują teraz na analizy próbek, pobranych z martwych ptaków.
Koordynujące akcję walki z ptasią grypą Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych informuje tymczasem, że w dniach 3-8 grudnia w ponad 2200 gospodarstwach wybito 35 tys. sztuk drobiu.
W miejscowościach, w których potwierdzono obecność wirusa H5, obowiązuje stan wyjątkowy. Objęte są one ścisłą kwarantanną oraz otoczone strefą ochronną o promieniu 3 km. Wszystkie znajdujące się w tej strefie ptaki są wybijane.
Nie stwierdzono dotychczas kłopotów ze zdrowiem wśród ludzi. Osoby, które miały styczność z zarażonym ptactwem, znajdują się pod obserwacją obecnych na miejscu lekarzy. Ponad 2 tys. mieszkańców zagrożonych terenów otrzymało szczepionki przeciwko grypie.
Były główny weterynarz kraju Petro Werbycki powiedział w czwartek, że pracownicy laboratorium w rosyjskim mieście Władimir, gdzie badane są próbki krymskich ptaków, znaleźli w nich groźną dla ludzi odmianę wirusa typu H5N1.
Departament Weterynaryjny Ministerstwa Rolnictwa w odpowiedzi oświadczył, że nic mu o tym nie wiadomo. "Wyniki badań rosyjskich specjalistów nie są jeszcze znane, nie mamy żadnej oficjalnej wiadomości w tej sprawie - nadejdzie ona w poniedziałek" - powiedział w piątek PAP Petro Kowałenko z inspekcji weterynaryjnej.
Poinformował także, że próbki pobrane z ptaków na Krymie badane są również w laboratoriach Wielkiej Brytanii. Wyniki będą znane w ciągu tygodnia - dodał.
Ptasia grypa została oficjalnie stwierdzona na Ukrainie 2 grudnia, kiedy to we wsiach północno-wschodniej części Półwyspu Krymskiego, zaczęły masowo padać kury, kaczki i gęsi. Według mieszkańców, ptaki z domowych hodowli ginęły już od połowy października, jednak weterynarze ignorowali wówczas ten problem.
Specjalny, ministerialny sztab kryzysowy ustalił, że ptasia grypa przywędrowała na Krym wraz z ptakami przelotnymi, zatrzymującymi się na odpoczynek w krymskiej zatoce Siwasz. Drób, będący własnością mieszkańców położonych nad zatoką wsi, zaraził się wirusem wskutek kontaktów z dzikim ptactwem.
Jarosław Junko