Psychiatrzy biorą się za NFZ
Dyrekcja Szpitala Psychiatrycznego na gdańskim Srebrzysku złożyła wczoraj w Sądzie Okręgowym w Warszawie skargę na postępowanie pomorskiego oddziału NFZ.
- Umożliwia nam to ustawa o Narodowym Funduszu Zdrowia - mówi dr Leszek Trojanowski, dyrektor szpitala na Srebrzysku. - Uznaliśmy, że nasze odwołanie, dotyczące warunków proponowanego kontraktu, niesłusznie zostało przez NFZ odrzucone. Teraz sprawę rozstrzygnie sąd.
Szpital Psychiatryczny w Gdańsku jest jedną z dwóch placówek na Pomorzu (obok szpitala powiatowego w Malborku), które do tej pory nie podpisały kontraktu z pomorskim oddziałem NFZ. Wcześniej zapowiadano, że tylko do poniedziałku, 26 stycznia, fundusz będzie płacił za leczenie prawie 400 pacjentów Srebrzyska. Wśród chorych są m.in. schizofrenicy, pacjenci z ostrymi stanami psychotycznymi i próbujący wyjść z nałogu narkomanii.
Kontrakt nie został podpisany, bo NFZ daje szpitalowi na ten rok mniejsze pieniądze, niż w latach ubiegłych. Różnica jest niebagatelna - 3 miliony złotych. Fundusz, przyznając Srebrzysku najniższe stawki, nie uwzględnił tzw. stopnia referencyjności szpitala, który zależy od poziomu naukowego, zaopatrzenia w sprzęt medyczny, wykonywania skomplikowanych zabiegów. W ślad za tym powinny iść wyższe kontrakty. Na Srebrzysku działają dwie kliniki AMG, co umieszcza szpital na drugim stopniu referencyjności.
- Finansowanie uwzględniające poziom referencyjności nie ma umocowań prawnych - twierdzi Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego NFZ. - Poprzednie rozporządzenie ministra zdrowia w tej sprawie nie jest już ważne, następne nie zostało wydane.
- W całym kraju, prócz Pomorza, referencyjność jest uwzględniana - odpowiada dyrektor Trojanowski. Za szpitalem stanęły władze samorządowe Pomorza i pomorski lekarz wojewódzki. Prof. Stanisław Pużyński, krajowy konsultant ds. psychiatrii interweniował w tej sprawie u Andrzeja Majewskiego, wiceprezesa centrali Narodowego Funduszu Zdrowia.
Niestety, wsparcie nie przekłada się na gotówkę. A tę mocno trzyma w garści prezes pomorskiego NFZ, Henryk Wojciechowski.
Srebrzysko jest pierwszym pomorskim szpitalem, który postanowił szukać sprawiedliwości w warszawskim sądzie. - I jednym z pierwszych w kraju - dodaje Aneta Styrnik z biura prasowego centrali NFZ. - Skargi na fundusz można policzyć na palcach jednej ręki.
Przyczyną tego stanu rzeczy nie jest bynajmniej ogólne zadowolenie lekarzy i pacjentów. Przy uchwalaniu ustawy-bubla o NFZ posłowie uznali, że na scentralizowany fundusz można poskarżyć się tylko w stolicy.
- Sądy w Warszawie są "zakorkowane" - słyszę od jednego z prawników. - Zanim na wokandę trafi sprawa gdańskiego szpitala, może minąć nawet rok. W ten sposób skutecznie pacyfikuje się niezadowolonych. Bo za rok nie będzie już obecnego NFZ, którego sens podważył wyrok Trybunału Konstytucyjnego, może też nie być szpitala.
Tylko chorzy pozostaną.
Dorota Abramowicz