Psychiatra o matce Madzi: kłamliwe zachowanie...

– Musiała być w stanie dysforii i rozdrażnienia, przerosły ją emocje. Tym można tłumaczyć, że nie wezwała pogotowia. Gdy się ocknęła, zobaczyła ogrom nieszczęść. Tak się zdarza u osób, które nie mają normalnego dzieciństwa, są wychowywane w krzyku i awanturach. Dzieciństwo ma duży wpływ na nasze dorosłe życie. Często się przecież zdarza, że dorosłe już dzieci osób, które miały problemy alkoholowe przeżywają frustracje, wybuchają ich emocje, są niezrównoważone - mówi psychiatra.

– Jeżeli takie osoby mają dzieci, które nie były planowane, to często się zdarza, że traktują niemowlę źle, uważają, że płacz dziecka np. im dokucza. Ona może prawdy nie mówić do dzisiaj. Świadczą o tym jej gesty, mimika twarzy, łatwość zmieniania wizerunku. Społeczeństwo jej nie kupuje, bo to niedojrzałe, kłamliwe i infantylne zachowanie budzi nasz sprzeciw. To osoba zaburzona, której obca jest uczuciowość wyższa: ludzkie współczucie, miłość, a nawet żałoba.

Ona tylko naśladuje inne osoby, które widziała w podobnej sytuacji. Nie wykluczam, że się tego nauczyła z filmów, które obejrzała. Ktoś gdzieś coś pokazał, a ona to przyswoiła i nauczyła się tego zachowania, na pokaz, na daną chwilę. Ta kobieta nie ma własnej wykształconej osobowości, ale ma nieprawdopodobną zdolność do manipulowania ludźmi. Ludzie nie kupują tego, nie współczują, mają wyrobione zdanie. Bo zostali na początku tej historii oszukani.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tej matce spodobała się rola gwiazdy medialnej. Dlaczego? Myślę, że znając prawdę o tym, co się stało jej córce, znajduje teraz szereg okoliczności łagodzących dla siebie i nie poczuwa się do winy. Udaje, że to ona jest ofiarą, np. nagonki medialnej.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Praca dla emeryta tylko w...