PolskaPsy i koty giną w męczarniach. "Ktoś je truje"

Psy i koty giną w męczarniach. "Ktoś je truje"

- Podejrzewam, że ktoś tutaj truje zwierzęta - mówi Ewelina Dubas-Jaworska, której foksterier skonał w potwornych męczarniach w kilka godzin po spacerze na osiedlu Bolesława Śmiałego w Poznaniu. Stało się tak, mimo podjęcia natychmiastowego leczenia u lekarza weterynarii. Sprawę zgłosiła do administracji osiedla.

Psy i koty giną w męczarniach. "Ktoś je truje"
Źródło zdjęć: © WP.PL

30.10.2010 | aktual.: 02.11.2010 10:49

Zwierzęta mają kliniczne objawy - najpierw pojawiają się wymioty, potem krwista biegunka i mocz. Zwierzak słabnie z minuty na minutę. Nie może stać, ma problemy z oddychaniem. Kona w męczarniach. Nie pomagają kroplówki i leki na wzmocnienie podawane przez lekarzy.

- Ta pani u nas była. Mówiła, że pies polizał coś na chodniku, a chwilę potem rozchorował się. Powiadomiłem straż miejską i policję - przyznaje Wiesław Konieczny, kierownik administracji os. Śmiałego, również zaniepokojony tą sytuacją.

Jak się okazuje, w ostatnim czasie rozchorowały się też koty wolno żyjące. - Ponad dwa tygodnie temu zdechł kot, który wiosną przechodził kompleksowe badania i wyglądał jak zdrowy - opowiada Mirosława Holtz, która opiekuje się kotami na os. Śmiałego. Zna każdego z imienia. Doskonale potrafi rozpoznać ich dziwne zachowanie.

- Od poniedziałku kolejny kot, z okolic bloków numer 9 i 10, jest pod opieką lekarza. Codziennie chodzimy na kroplówkę. Morfologia wykazała, że wszystkie czynniki krwiotwórcze mają bardzo niski poziom. Stąd podejrzenie o podtrucie - tłumaczy M. Holtz. Zapewnia jednak, że koty nie mogły zatruć się jedzeniem, którym je dokarmia, gdyż jest ono świeże. Prawdopodobnie musiały zjeść coś innego lub polizać trującą substancję. Takie też podejrzenia ma Ewelina Dubas-Jaworska.

- Rozwiesiłam kartki w blokach. Mam informacje, że padły, mając te same objawy także: pudel, amstaff, jamnik i mieszaniec - mówi pani Ewelina. - Mam podpisy innych osób, których psy poważnie chorowały.

Okazuje się, że podobna choroba nęka zwierzaki na os. Batorego, ale tu informacja taka nie dotarła do administracji. - Tylko w moim bloku i sąsiednich padło ostatnio siedem psów - mówi mieszkaniec os. Batorego. Informację tę potwierdza częściowo weterynarz.

- W ostatnim czasie do mojej Przychodni Weterynaryjnej trafiły dwa chore pieski. Podejrzewam podtrucie, gdyż wystąpiło krwotoczne zapalenie jelit - tłumaczy lek. wet. Andrzej Zatoń. Oba psy nie żyją. W nocy z czwartku na piątek nie przeżył kundelek z os. Batorego.

- Poleciłem patrolom pieszym kontrole tego, co ludzie zostawiają na trawnikach: okruchów chleba, resztek jedzenia. Strażnicy mają też prosić dozorców o natychmiastowe uporządkowanie terenów - mówi Rafał Krajewski szef straży miejskiej na Piątkowie.

Polecamy w internetowym wydaniuwww.poznan.naszemiasto.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (249)