PolskaPSL zaciska pasa: chcesz być na liście - musisz zapłacić

PSL zaciska pasa: chcesz być na liście - musisz zapłacić

PSL chce głębiej sięgnąć do kieszeni swoich działaczy przed wyborami parlamentarnymi. W związku z nienajlepszą sytuacją finansową ugrupowania, osoby które znajdą się na listach wyborczych będą płacić na finansowanie kampanii. Stronnictwo zastanawia się też nad wekslami.

09.02.2011 | aktual.: 09.02.2011 15:43

Wiceszefowa Stronnictwa Ewa Kierzkowska poinformowała, że w czwartek odbędzie się pierwsze posiedzenie sztabu wyborczego, który zajmie się planem pracy w nadchodzącej kampanii wyborczej. PSL nie zdecydowało jeszcze, ile wyda na kampanię.

Ludowcy nie kryją, że ich sytuacja finansowa jest trudna, zwłaszcza w związku z obcięciem o 50%. subwencji budżetowych dla partii politycznych. Kondycję finansową partii pogarsza dodatkowo wisząca nam ugrupowaniem 18-milionowa kara za błąd księgowy z kampanii z 2001 roku.

- Nie ulega wątpliwości, że w tej kampanii, tak jak to miało miejsce w przeszłości, główny ciężar finansowania spadnie na kandydatów i na osoby, które będą chciały wesprzeć PSL - powiedział sekretarz Naczelnego Komitetu Wykonawczego (NKW) PSL Józef Szczepańczyk.

Ludowcy nie określili, ile powinny wpłacać osoby, które znajdą się na liście wyborczej. - Zasady finansowania zostaną przyjęte na początku marca - odpowiedział pytany o to Szczepańczyk. Wówczas zbierze się Naczelny Komitet Wykonawczy i zdecyduje m.in. skąd czerpać środki na tegoroczne wybory.

Mimo nienajlepszej kondycji finansowej kierownictwo PSL nie wyklucza sięgnięcia po kredyt na kampanię. Problem jednak w tym, że partia nie za bardzo ma go czym zabezpieczyć. Przewidywane wpływy z subwencji, po tym jak została ona obcięta o połowę są zbyt niskie, aby bankowcy dali ludowcom kilkumilionową pożyczkę.

Ugrupowanie może zastawić swoje nieruchomości, ale - jak przyznają jej działacze - nie da się w ten sposób uzyskać odpowiednich środków. - To są niewielkie powierzchnie biurowe, więc nie ma co marzyć o wielkiej kwocie - mówi Szczepańczyk.

Sprawę może pogorszyć jeszcze zapis, przewidujący, że partia finansowana z budżetu państwa będzie musiała przeznaczać 25 proc. otrzymywanej subwencji na działalność fundacji politycznej. Prace nad przygotowanym przez PO projektem, który zawiera takie rozwiązanie jeszcze się wprawdzie nie zakończyły, ale wiele wskazuje na to, że mimo sprzeciwu PSL zostanie ono przeforsowane.

- Subwencja jest obcięta o połowę, a bieżące funkcjonowanie partii generuje koszty, nasza zdolność kredytowa jest niewielka. Jeżeli parlament uchwali ustawę o fundacjach politycznych, to ta ilość pieniędzy na działania organizacyjno-polityczne będzie jeszcze mniejsza. Ta sytuacja sama nasuwa pewnego rodzaju rozwiązania - podkreślił Szczepańczyk.

Liderzy Stronnictwa zastanawiają się nad sięgnięciem po weksle. Mieliby je podpisywać działacze PSL i w ten sposób zwiększyć zdolność kredytową partii.

- Poręczenie od osób fizycznych wchodzi w grę, ale tu jest to ograniczenie, że ta sama osoba nie może poręczyć kwoty wyższej niż 15-krotność minimalnego wynagrodzenia, to jest koło 20 tysięcy złotych - podkreśla Szczepańczyk.

Zgodnie z ordynacją wyborczą do sejmu i senatu łączna suma wpłat od osoby fizycznej na rzecz jednego komitetu wyborczego nie może przekraczać właśnie 15-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. Dlatego też i poręczenie kredytów nie może przekraczać tej kwoty, bo gdyby partia nie spłaciła swojego zobowiązania, wówczas osoba poręczająca złamałaby przepisy.

Ludowcy zdają sobie sprawę, że zbieranie małych zabezpieczeń po około 20 tys. zł na duży kredyt nie będzie jednak proste. - Proszę sobie wyobrazić ile my musimy mieć chętnych, którzy zechcą poręczyć taki kredyt, żeby mieć 2 miliony złotych, ale jeżeli nie będzie innego wyjścia będziemy musieli organizacyjnie się tak spiąć, żeby tego dokonać - oświadczył Szczepańczyk.

Paradoksalnie niedawne zmiany w prawie poprawiają też sytuację ugrupowania. Chodzi o uchwaloną i podpisaną w zeszłym tygodniu nowelizację kodeksu wyborczego, która zakazuje komitetom wyborczym umieszczenia płatnych spotów wyborczych w radiu i telewizji. - Kampania będzie tańsza, jak nie będzie płatnych spotów - cieszy się polityk Stronnictwa.

Jak zaznaczył, w wyborach samorządowych sprawdziło się, że bezpośredni kontakt z wyborcami jest najskuteczniejszy i przynosi efekty.

Ludowcy korzystali już weksli, które miały być wykorzystane jako zabezpieczenie kredytu na samorządową kampanię wyborczą ugrupowania jesienią 2010 r..

W poprzednich wyborach parlamentarnych PSL wspierało swoich kandydatów ze środków centralnych. Ci, którzy pozyskali i wpłacili na fundusz wyborczy więcej, tym więcej później otrzymywali na swoje własne kampanie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)