PSL szuka sprzymierzeńców
PSL chce zorganizować wraz z Platformą Obwatelską oraz Prawem i Sprawiedliwością front na rzecz zmiany szefa rządu. Proponuje wspólny apel do SLD, by Sojusz zgłosił konstruktywne wotum nieufności wobec Leszka Millera. PO i PiS są jednak sceptyczne - twierdzi "Rzeczpospolita".
Według dziennika, ludowcy postanowili na najbliższy wtorek zaprosić na spotkanie liderów PO i PiS, by wspólnie wystosować list do klubu SLD. W liście tym miałby się znaleźć apel, by Sojusz jak najszybciej doprowadził do głosowania nad wotum nieufności dla gabinetu Millera. W głosowaniu tym wyłonionoby jednocześnie nowego szefa rządu z SLD.
Trzy ugrupowania zadeklarowałyby, że nie będą przeszkadzać przy głosowaniu nad konstruktywnym wotum nieufności oraz nad wotum zaufania dla rządu. Dzięki powstaniu nowego gabinetu, wybory mogłyby się odbyć dopiero w 2005 roku.
"Naszym zdaniem mało realne jest przeprowadzenie reformy finansów w sytuacji, kiedy rządzi premier Miller, a wybory parlamentarne mają się odbyć wiosną przyszłego roku. Kto się w tej sytuacji zgodzi na trudny program?" - pyta Marek Sawicki z PSL.
Szef klubu PO i wicemarszałek Sejmu Donald Tusk nie chciał się jednak wypowiadać, czy Platforma zgodziłaby się na scenariusz ludowców. Jednoznacznie w sprawie udziału w inicjatywie PSL nie wypowiada się też lider PiS Jarosław Kaczyński, choć zgadza się, że "trzeba zmienić premiera".
Według dziennika, ludowcy nie wykluczają, że Aleksander Kwaśniewski mógłby aktywnie uczestniczyć w procedurze wymiany rządu. "Powinien wziąć współodpowiedzialność za nowy rząd, bo już dziś tak naprawdę ma bezpośredni wpływ na kilku ministrów" - twierdzi jeden z posłów PSL. (mk)
Więcej: PSL szuka sprzymierzeńców