PSL podzielone podczas głosowania ws. zgody na ratyfikację konwencji
19 posłów PSL, w tym lider ugrupowania Janusz Piechociński oraz minister rolnictwa Marek Sawicki, głosowało przeciw ustawie zezwalającej na ratyfikację konwencji o zapobieganiu przemocy.11 posłów PSL ją poparło; 3 wstrzymało się od głosu. W klubie PSL nie było dyscypliny w głosowaniu.
06.02.2015 | aktual.: 06.02.2015 15:42
Z 38 członków klubu PSL, w głosowaniu wzięło udział 33 posłów.
Przeciwko ustawie ws. ratyfikacji konwencji głosowali m.in. prezes Stronnictwa, wicepremier Janusz Piechociński, minister rolnictwa Marek Sawicki, wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak, b. lider ugrupowania Waldemar Pawlak, a także Franciszek Stefaniuk, Eugeniusz Kłopotek oraz nowy poseł PSL John Godson.
Od głosu wstrzymał się m.in. Stanisław Żelichowski; nie głosował m.in. Józef Zych i Jan Bury.
Ustawę poparli posłowie klubu PSL, którzy wcześniej należeli do Ruchu Palikota (obecnie Twój Ruch).
Kłopotek tłumacząc głosowanie "przeciw" powiedział, że niepokoi go art. 12 konwencji, który dotyczy zobowiązania, że strony konwencji "podejmą działania niezbędne, by promować zmianę społecznych i kulturowych wzorców zachowań kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowych rolach kobiet mężczyzn".
- Czy nasza kultura, tradycja, dopuszcza przemoc? Chyba nie - mówił Kłopotek. - Problem, czy jest ono skutecznie realizowane? Ale tu nie pomoże także konwencja. Poseł nie zgadza się też z art. 14 dotyczącym wprowadzenia do programów nauczania na wszystkich etapach edukacji m.in. treści na temat równości kobiet i mężczyzn, niestereotypowych ról społeczno-kulturowych.
Stanisław Żelichowski, który wstrzymał się od głosu, podkreślił, że zawsze starał się głosować tak, "by nie wstydzić się swego oblicza przy goleniu". - Czy bym zagłosował "za" czy "przeciw", miałbym problemy z ogoleniem się, więc wstrzymałem się od głosu - podkreślił poseł.
Jego zdaniem sens konwencji był słuszny, jednak literalne odczytanie niektórych zapisów prowadzi - jak mówił - do kuriozum. - Jeżeli rodzice obetną dzieciakowi kieszonkowe, bo narozrabiał, może to być traktowane jako przemoc w rodzinie. Jeśli kobieta pracuje na tym samym stanowisku, co mężczyzna i mniej zarabia, to może to być traktowane jako przemoc w zakładach pracy, jeśli jest odwrotnie, to nie jest to przemoc - uważa Żelichowski.
- Ktoś zanim to dał pod obrady wysokiej izby, powinien usiąść nad tym i nadać taki kształt, by nikt nie miał dylematów i wątpliwości. Jeśli nie dodali, bo się śpieszyli, bo wybory, bo trzeba to szybko zrobić, to tworzenie prawa w takiej atmosferze naprawdę nie jest dobrym pomysłem - mówił poseł.
Dopytywany, czy Platforma Obywatelska się pośpieszyła ws. konwencji, odparł: - No tak. W moim przekonaniu mogliśmy to dopracować. Naprawdę szczerze chciałem za tym zagłosować.
Za ustawą głosował m.in. poseł PSL Bartłomiej Bodio (który wcześniej był w Twoim Ruchu). - Chyba nikt nie spodziewał się, że zagłosuję inaczej - podkreślił.
Jak dodał, wraz z innymi posłami b. członkami ugrupowania Janusza Palikota, tworzy w PSL lewe skrzydło. - Stanowimy lewe skrzydło w partii, w której nie ma obowiązku głosowania zgodnie z jej linią. Bardzo to sobie cenimy - dodał. W PSL jest 11 b. polityków Twojego Ruchu (wcześniej Ruchu Palikota).
Sejm w piątek uchwalił ustawę ws. ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Za wyrażeniem przez Sejm zgody na ratyfikację głosowało 254 posłów, przeciw było 175, od głosu wstrzymało się 8.