Psie jatki w lasach
Kłusownicy to według "Kuriera
Szczecińskiego" nie jedyne zagrożenie dla zwierzyny leśnej.
Spustoszenie w lasach sieją psy, które polują na zające, a nawet
sarny.
15.03.2006 05:45
W woj. zachodniopomorskim co roku notuje się przynajmniej kilkadziesiąt takich przypadków. Najwięcej zagryzień zdarza się zimą. Wtedy leśna zwierzyna jest osłabiona i pada łupem wygłodniałych psów.
Wiele z polujących w lasach psów ma właścicieli - podkreśla dziennik. Zwierzęta te bardzo często polują z głodu.
Myśliwi i strażnicy leśni zgodnie twierdzą, że wszystkiemu winne jest prawo. Nie może być tak, że na wsi psy są wypuszczane z obejścia i biegają ile i gdzie chcą. Dopóki będzie społeczne przyzwolenie na taki proceder, dopóty nic się w tej sprawie nie zmieni - uważa komendant Państwowej Straży Łowieckiej w Szczecinie Wojciech Prądzyński.
Jego zdaniem udowodnienie winy właścicielom takich psów jest bardzo trudne. Opiekunowie często nie przyznają się do swoich czworonogów. Wówczas potrzebni są świadkowie. A o tych na wsi jest bardzo trudno. Nikt nie będzie donosił na sąsiada.
"Kurier Szczeciński" podkreśla, że temat psów grasujących w lasach jest bardzo niewdzięczny dla myśliwych: z jednej strony mają oni uprawnienia do odstrzału takich psów, z drugiej strony uważają jednak, że to nie zwierzęta są winne, bo przecież polują z głodu. (PAP)