PolskaPseudokibice planują zamieszki w Warszawie

Pseudokibice planują zamieszki w Warszawie

Na ulicach może dojść dziś do bijatyk. Do Warszawy przyjedzie kilkuset kibiców piłkarskich, tylko po to, by stoczyć wojnę z policją i antyglobalistami - informuje "Życie Warszawy".

29.04.2004 | aktual.: 29.04.2004 08:40

Według gazety, na ulicach może dojść do regularnej bitwy na siekiery, noże, kastety, kije bejsbolowe i łańcuchy. Na manifestację antyglobalistów przyjadą stadionowi chuligani z Gdyni, Poznania i Wrocławia. Do słynących z agresywności kibiców Arki, Lecha i Śląska dołączą prawdopodobnie fanatycy stołecznej Legii. Bitwa na ulicach Warszawy ma być odpowiedzią kibiców na ostatnie stanowcze działania policji na stadionach (np. w czasie meczu Jagiellonia - Legia w Białymstoku), a także ciosem w protestujących antyglobalistów, którzy, zdaniem kibiców, chcą zniszczyć stolicę.

Wojewoda mazowiecki Leszek Mizieliński zapewnia, że służby porządkowe, które będą pilnować bezpieczeństwa w czasie manifestacji spodziewały się, podobnego scenariusza. "Jesteśmy przygotowani także na to, że będziemy musieli zapanować nad setkami kibiców piłkarskich" - uspokaja Ryszard Grąbkowski, rzecznik wojewody. O tym, że sytuacja nie wymknie się spod kontroli zapewnia także Komenda Stołeczna Policji - pisze dziennik.

Prezydent Warszawy Lech Kaczyński zapowiada, że ofiary ewentualnych zamieszek nie pozostaną bez pomocy. Mieszkańcy Warszawy, którzy np. stracą szyby w oknach, albo właściciele sklepów, restauracji, itp. zniszczonych podczas awantur mogą liczyć na wsparcie miasta - podaje gazeta.

Marcin Kaszuba, rzecznik rządu, przekonuje, że każdy ubezpieczony warszawski przedsiębiorca, którego firma padnie ofiarą ulicznej demolki otrzyma odszkodowanie. Jego zdaniem towarzystwa ubezpieczeniowe nie będą mogły w takich wypadkach odmówić wypłaty pieniędzy. "Rząd formalnie nie ma instrumentu, by zmusić towarzystwa do wypłaty odszkodowań, ale zrobimy wszystko, by każdy pokrzywdzony dostał rekompensatę" - zapewnia Kaszuba - pisze "Życie Warszawy". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)