Pseudo taksówkarze czyhają na naiwnych klientów
Nieuczciwe praktyki taksówkarzy-oszustów spod Hotelu Europejskiego w Krakowie w końcu zostały ukarane. Jeden z trójki naciągaczy dostał właśnie karę grzywny za oszukanie norweskiego turysty.
21.10.2009 11:30
350 zł to jednak symboliczna suma w porównaniu z tym, co "zarabia" przewoźnik. Teraz jednak za oszusta zabierze się policja i... włoska służba dyplomatyczna.
Edward Z. 17 czerwca wiózł norweskiego turystę z ulicy Pawiej na Józefa. Za kurs zażyczył sobie aż 83 zł. Policzył niebotyczną opłatę 25zł za kilometr.Sęk w tym, że w cenniku, który każdy taksówkarz ma obowiązek umieścić w widocznym miejscu, ta stawka widniała przy kursach poza granice miasta, przy taryfie 3. - W uchwale Rady Miasta napisano, że w Krakowie "wprowadza się jedną strefę taryfową", ale nie podano, którą można w niej stosować taryfę - tłumaczył się oskarżony podczas rozprawy. Urzędnicy uznają to tłumaczenie za zupełnie pozbawione logiki . - Kurs był wykonywany w dzień powszedni, w obrębie centrum miasta - mówi Wiesław Szanduła z wydziału ewidencji pojazdów krakowskiego magistratu. -Taksówkarz powinien liczyć według 1 taryfy - kwituje.
Co więcej, Norweg zeznał, że licznik był zasłonięty kartką. Sąd uznał też, że informacja o cenie za przejazd nie była podana w jasny sposób. Grzywna to nie koniec kłopotów oszusta.
Ostatnio na policję w Zabierzowie zgłosiły się... włoskie służby dyplomatyczne, zaalarmowane przez obywatela Italii. Pojechał feralną"taksówką" z centrum miasta na lotnisko w Balicach. Edward Z. miał policzyć mu 407 zł za kurs, informując, że nie jest taksówką, a przewozem osób, a tu limitów cenowych nie ma. Włoch nie chciał zapłacić. Przewoźnik zaszantażował go, że nie wyda mu bagaży. Turysta spieszył się na samolot i w końcu uregulował należność. Sprawy jednak nie odpuścił. Policja prowadzi już śledztwo.
Jak już pisaliśmy, pseudo taksówkarze założyli sobie nielegalny postój pod Hotelem Europejskim, wywieszają tablice "taxi" i nabierają turystów udając taksówki. Gdy przychodzi do zapłaty informują, że kurs odbywał się na zasadzie przewozu osób i nie ma limitów cen.
Hotel Europejski ostrzega swoich klientów, ale to nie oni są na celowniku oszustów. - Wielki znak "taxi" ma przyciągać turystów z dworca - mówi pan Andrzej, taksówkarz z serwisu hotelowego. - Te bandziory szargają nasze dobre imię.
Przeciw dwóm taksówkarzom postępowanie prowadzi już Inspekcja Transportu Drogowego. Grożą im kary idące w tysiące złotych. Za jazdę bez licencji i nielegalne używanie kogutów. Trzeciemu z nich, Edwardowi Z. tych przewinień nie udowodniono. Wpadł jednak przy innym wykroczeniu.
Sąd grodzki wymierzył mu symboliczną karę grzywny 350zł za oszukanie w czerwcu norweskiego turysty. Wtedy jeszcze nie udawał taksówki, ale nieprawidłowo naliczył opłatę. Za drogę ok. 2 km, z ul. Pawiej na ul. Józefa aż 83 zł!
Podczas rozprawy Edward Z. przyznał, że teraz pracuje już w przewozie osób. Tymczasem dowiedzieliśmy się, że nie posiada licencji. Wystąpił o nią , ale nie została mu wydana, bo chciał zarejestrować samochód z urządzeniami taksówkowymi, co w przewozie osób jest zakazane.
Grzywna to jednak nie koniec kłopotów oszusta. Interesuje się nim zabierzowska policja. Miał oszukać włoskiego turystę, któremu policzył 407 zł za kurs do Balic. W tym wypadku prawdopodobnie udawał już taksówkarza. - Prowadzimy śledztwo - informuje Marek Korzonek, rzecznik komendy powiatowej policji. Ta sprawa Edwarda Z. może trafić już nie do sądu grodzkiego, ale do prokuratury, bowiem chodzi tu o oszustwo na kwotę większą niż 100 zł.
Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes.pl/Kraków: Urzędnicy nie chcą holować aut