Przyznał się do zabicia swoich dzieci
29-latek, w mieszkaniu którego znaleziono beczki ze zwłokami jego dzieci, podczas przesłuchania przyznał, że wraz z żoną, zabili czwórkę swoich dzieci - podała PAP, powołując sie na nieoficjalne informacje ze źródeł policyjnych.
28.04.2003 10:13
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi podinspektor Witold Kozicki powiedział, że Krzysztof N. "złożył obszerne wyjaśnienia z których wynika, że dzieci zmarły śmiercią gwałtowną w wyniku działań obojga rodziców".
Według ustaleń policji w beczkach znajdują się zmumifikowane zwłoki czwórki dzieci; dwóch chłopców bliźniaków, którzy prawdopodobnie zginęli cztery-pięć lat temu oraz dwójki noworodków, które zabito tuż po urodzeniu.
Zwłoki przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej. Dokładna przyczyna zgonu dzieci będzie znana po przeprowadzeniu sekcji zwłok. Według policji, konieczne będą również badania DNA.
29-latek został zatrzymany w policyjnej obławie w nocy z niedzieli na poniedziałek wraz z 11-letnią córką w parku w pobliżu swojego domu. Dziewczynka jest cała i zdrowa, ale przebywa w szpitalu na obserwacji. W sobotę policja zatrzymała 30-letnią matkę dzieci.
Szczelnie zamknięte beczki, w których ukryte były zwłoki dzieci, znaleziono w szafie w mieszkaniu przy ul. Radwańskiej w Łodzi. 30- latka przyznała podczas przesłuchania, że były w nich zwłoki jej dzieci. Kobieta, która jest w szóstym miesiącu ciąży, odmówiła jednak wyjaśnień na temat okoliczności ich śmierci.
Z dowodu osobistego wynika, że kobieta miała troje dzieci; dziewczynkę w wieku 11 lat i dwóch urodzonych 9 lat temu chłopców - bliźniaków.
W poniedziałek prokuratura ma przedstawić małżeństwu zarzuty dzieciobójstwa.