ŚwiatPrzywódcy na szczycie UE jednak dostali kolację, wbrew groźbom związkowców

Przywódcy na szczycie UE jednak dostali kolację, wbrew groźbom związkowców

Szefowie państw i rządów krajów UE jednak dostali ciepły posiłek na kolację podczas szczytu UE w czwartek. Związki zawodowe zapowiadały w środę, że z powodu trwającego strajku uczestnicy czwartkowo-piątkowego spotkania będą musieli zadowolić się kanapkami.

27.06.2013 | aktual.: 27.06.2013 23:34

Menu przywódców nie było jednak bogate: widniał w nim kotlet cielęcy, pomidory, a na deser podano tarteletki z truskawkami i rabarbarem.

W budynku Rady UE, gdzie odbywa się szczyt, otwarta była też pracownicza stołówka. Od szczytu UE w marcu - w ramach oszczędności - za posiłki muszą tam płacić dziennikarze, którym dotąd serwowano obiady i kolacje za darmo. Wyeliminowano też darmową kawę i kanapki dostępne cały czas, a w czwartek przedstawiciele mediów nie dostali nawet bezpłatnej wody w butelkach. Dziennikarze utyskują dodatkowo, że kawa w kafeterii podrożała niedawno z ok. 70 centów do 2 euro.

W gmachu odczuwa się zmniejszoną liczbę pracowników. Strajkują oni przeciwko oszczędnościom w administracji, a związki narzekają, że nie są angażowane w rozmowy o cięciach. "Zgodziliśmy się na jeden miliard oszczędności, ale chcemy renegocjować pewne elementy propozycji, która nie była socjalnie zrównoważona" - tłumaczył w środę PAP szef jednego ze związków w Radzie UE Guenther Lorenz.

Po długich negocjacjach ze związkami zawodowymi, KE przyjęła w połowie grudnia 2011 roku propozycję reformy statusu funkcjonariuszy unijnych, proponując cięcia, które dadzą 1 mld euro oszczędności w administracji UE do 2020 roku. Aż 17 państw UE oceniło wówczas, że to o wiele za mało.

KE zaproponowała m.in. likwidację 5 proc. miejsc pracy (m.in. przez niezastępowanie osób odchodzących na emerytury)
do 2017 roku, a także podniesienie wieku emerytalnego z 63 do 65 lat (do 67. roku życia na życzenie pracownika), wydłużenie tygodnia pracy z 37,5 do 40 godz. Projekt KE przewidywał też ograniczenie niektórych przywilejów, w tym skrócenie z sześciu do trzech dni dodatkowego urlopu na podróże urzędników do domu oraz zmniejszenie dopłat na te podróże. Kraje UE domagają się jednak większych oszczędności.

Na pensje 55 tys. urzędników przeznaczona jest mniej niż połowa unijnych wydatków na administrację. Miesięczne zarobki urzędników wahają się od 2600 euro dla świeżo zatrudnionej sekretarki najniższego szczebla do ponad 18 tys. euro brutto dla najwyższych rangą dyrektorów generalnych i ich zastępców. Ponad 20 tys. euro na miesiąc zarabiają komisarze i sędziowie Trybunału UE. Osobną kategorię stanowią tzw. pracownicy kontraktowi, zatrudniani na czas określony (stanowią prawie 20 proc. wszystkich zatrudnionych); zarabiają znacznie mniej: od 1850 do 6 tys. euro brutto.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)