Trwa ładowanie...
d2fcy11
08-01-2007 05:05

Przywódca strajku w szczecińskiej stoczni chce odszkodowania

Były przywódca strajku w szczecińskiej
stoczni w 1980 r. i były prezydent Szczecina Marian Jurczyk żąda od Skarbu
Państwa blisko 300 tys. zł za proces lustracyjny, który
ostatecznie wygrał - zapowiada "Rzeczpospolita".

d2fcy11
d2fcy11

W drugiej połowie lat 90. Jurczyk został senatorem, musiał złożyć oświadczenie lustracyjne. Napisał w nim, że "nie pracował, nie pełnił służby, ani nie był świadomym i tajnym współpracownikiem SB". Prawdziwość oświadczenia zakwestionował jednak rzecznik interesu publicznego i wytoczył mu proces lustracyjny - przypomina dziennik.

Proces trwał kilka lat. W 1999 r. Sąd Apelacyjny orzekł: Jurczyk skłamał w oświadczeniu i współpracował z SB z obawy o swoje życie. Po tym orzeczeniu Jurczyk stracił mandat senatora. Sąd Najwyższy nakazał jednak powtórzyć proces - ale znowu zapadł wyrok uznający Jurczyka za kłamcę. Dopiero w październiku 2002 r. ostecznie oczyścił go Sąd Najwyższy: uznał, że współpraca nie była tajna i nikomu nie zaszkodziła.

Teraz działacz "S" uważa, że państwo powinno mu zapłacić za wyroki Sądu Apelacyjnego. Jego adwokaci w pozwie podkreślają, że Jurczyk jest osobą zasłużoną w walce o wolną Polskę. A wyroki ten wizerunek naruszyły, bo spowodowały krytyczne publikacje w prasie na jego temat. Na dodatek doprowadziły do tego, że pogorszył się stan zdrowia Jurczyka - mówi adwokat Jurczyka, Andrzej Litwak.

Były prezydent Szczecina domaga się 248 tys. 480 zł i 35 groszy (plus odsetki) za dochody, jakie mógłby mieć z pensji i diet do końca kadencji, gdyby nie stracił mandatu senatora. Na kolejne 30 tys. zł wycenia naruszenie czci i pogorszenie stanu zdrowia - czytamy w "Rzeczpospolitej". (PAP)

d2fcy11
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2fcy11
Więcej tematów