ŚwiatPrzywódca Automajdanu Dmytro Bułatow: w moim kraju toczy się wojna

Przywódca Automajdanu Dmytro Bułatow: w moim kraju toczy się wojna

Przywódca ukraińskiego ruchu opozycyjnego Automajdan Dmytro Bułatow powiedział w Berlinie, że pomimo ciężkiego pobicia przez nieznanych sprawców będzie kontynuował walkę o wolną Ukrainę; nie wystąpi o azyl w Niemczech, gdyż chce wrócić do kraju. - W moim kraju toczy się wojna. Dla wolności warto zaryzykować nawet życie - oświadczył.

Przywódca Automajdanu Dmytro Bułatow: w moim kraju toczy się wojna
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Oliver Mehlis

Bułatow powiedział dziennikarzom, że groźby i represje wobec działaczy opozycyjnych wzmagają tylko ich opór. - Dla wolności warto zaryzykować nawet życie - oświadczył przywódca Automajdanu, ruchu kierowców wspierających antyrządowe protesty. "Będziemy kontynuować walkę i opór" - zapowiedział na konferencji prasowej zorganizowanej w Muzeum Muru Berlińskiego.

Bułatow zaznaczył, że opozycja domaga się dymisji prezydenta Wiktora Janukowycza. - Janukowycz musi ustąpić - powiedział. Jego zdaniem obecne względne uspokojenie sytuacji jest tylko pozorne, a w rzeczywistości presja ze strony władz na działaczy opozycji rośnie. - Władze stawiają opozycji warunki, których nie można spełnić - powiedział, odnosząc się do postulatu przerwania okupacji wszystkich budynków publicznych. - W moim kraju toczy się wojna - dodał szef Automajdanu.

Bułatow podkreślił, że Automajdan nie jest partią polityczną, lecz ruchem społecznym. Ukraiński działacz powiedział, że za lidera całej opozycji uznaje Witalija Kliczkę, szefa partii UDAR. "Kliczko jest silną osobowością" - ocenił, zastrzegając, że nie należy do jego ugrupowania.

Szef Automajdanu powiedział, że nie zamierza na razie składać wniosku o azyl polityczny w Niemczech, gdyż jego celem jest powrót na Ukrainę. Jeżeli jednak ukraińskie władze nie zaprzestaną ścigania go, może zostać w przyszłości zmuszony do takiego kroku - zastrzegł. W Niemczech mieszkają jego ojciec i babka. Z ojcem zamierza spotkać się w niedzielę w Berlinie.

Bułatow ma spotkać się z przedstawicielami niemieckiego MSZ. Następnie uda się w podróż do kilku krajów w Europie. Na początku marca chce wrócić do Niemiec.

W najbliższy poniedziałek Kliczko oraz inny przywódca ukraińskiej opozycji Arsenij Jaceniuk mają rozmawiać w Berlinie z kanclerz Angelą Berkel. Pytany o to Bułatow poinformował, że nie dostał zaproszenia na to spotkanie.

Dmytro Bułatow 22 stycznia zaginął; odnalazł się po kilku dniach w jednej z podkijowskich wsi. Okazało się, że został porwany i był poddawany torturom przez nieznanych sprawców. Na ciele miał ślady pobicia; miał obcięty fragment ucha, a na dłoniach ślady po gwoździach.

Jak mówił w Berlinie, osoby, które torturowały go, były "zawodowcami" i rozmawiały po rosyjsku, z "silnym rosyjskim akcentem". Przesłuchujący go interesowali się głównie rolą USA i ambasady amerykańskiej w powstaniu Automajdanu.

Ukraińskie władze odmawiały początkowo zgody na wyjazd Bułatowa za granicę na leczenie. Dzięki interwencji niemieckiego ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera Kijów pozwolił na wyjazd opozycjonisty na Litwę. Niemiecka ambasada w Kijowie wydała mu wizę Schengen uprawniającą do swobodnego poruszania się po większości krajów UE.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)