Przywiązują się do klientów
O ile nie ma większych problemów z założeniem
konta w banku - cała procedura trwa zaledwie kilkanaście minut -
to jego likwidacja nie jest już taka prosta...
Pracownicy banków niechętnie zamykają konta. Dlaczego? - zapytuje
"Gazeta Pomorska".
05.01.2004 | aktual.: 05.01.2004 07:18
"Próbowałem to zrobić w kilku ekspozyturach PKO BP SA. Niestety, odsyłano mnie od okienka do okienka, od placówki do placówki" - skarży się klient tego banku. "Tak więc nie zlikwidowałem konta, choć upatrzyłem sobie inną firmę. Na początku stycznia pobrali prowizję za prowadzenie rachunku, dlatego w tej chwili nie opłaca mi się rezygnować. Jednak chciałbym wiedzieć na przyszłość, jak wygląda procedura likwidacji konta, bo w banku niewiele się na ten temat dowiedziałem".
Podobne sygnały nadchodzą od klientów PeKaO SA. Jeden z nich mówi: "Pracownik, który zakładał mi konto był bardzo uprzejmy. Gdy natomiast je likwidowałem, ponieważ znalazłem tańszy bank, musiałem odpowiedzieć na mnóstwo pytań. Dopiero u trzeciej z kolei osoby załatwiłem wszelkie formalności. To była droga przez mękę".
Bank to firma, która zarabia, gdy zdobywa klientów. Nie ma żadnego interesu w tym, jeżeli ludzie rezygnują i odchodzą do konkurencji. Dziennikarka "GP" pisze, że kiedyś sama zamykała konto w banku. Wówczas usłyszała, że pracownicy są rozliczani, jeśli ich podpisy widnieją na drukach "pożegnalnych". Mają wyrabiać limity, otwierać konta, namawiać do zakładania lokat i brania kredytów. Na tej podstawie są oceniani.
"Czy rozliczamy pracowników? Jest w tym tylko trochę prawdy" - przyznaje ostrożnie Dorota Doman-Sztuczyńska z Oddziału Regionalnego PKO BP SA. Natychmiast dodaje jednak, że to chora sytuacja, gdy pracownik odmawia klientowi zamknięcia konta.
Wioleta Rodzach z biura prasowego PeKaO SA tłumaczy dyplomatycznie: "To nie do końca rozliczanie pracowników. Jesteśmy firmą, która musi na siebie zarobić. Trzeba więc zrobić wszystko, żeby zatrzymać klienta. Jeśli jednak zdecyduje się odejść, pracownik musi wiedzieć, dlaczego tak się stało, z jakich usług klient był niezadowolony, czy czasami nie potrzebował innego pakietu".
Rodzach mówi, że dzięki temu wiadomo, nad czym jeszcze firma powinna popracować, by poprawić swój serwis. Dlatego od pracowników wymaga się szczegółowych wyjaśnień - stąd procedura odejścia jest dłuższa. (PAP)