Przyszedł jako widz, wyszedł jako gwiazda
Publiczność spektaklu w Linzu mogła w poniedziałek wysłuchać do końca "Carmen" Bizeta dzięki temu, że na
widowni znalazł się baryton, który - bez makijażu i kostiumu, ani
rozgrzewki głosu - zastąpił na scenie śpiewaka, który nagle
zasłabł na scenie - podała opera w Linzu.
Ian Vayne, baryton, dzięki któremu przedstawienie odbyło się do końca, wskoczył na scenę bez makijażu i kostiumu i podjął partię Escamilla. Obsadzony w tej roli Lauri Vasar doznał w trakcie drugiego aktu opery ataku serca, na szczęście niegroźnego - poinformowała rzeczniczka opery w Linzu.
Publiczność nagrodziła niespodziewanego zastępcę, dzięki któremu mogła do końca wysłuchać opery, entuzjastycznym aplauzem.
Vayne, występujący w operze w Mannheim w Niemczech, nie przypadkiem znalazł się na widowni w Linzu - przyjechał zaznajomić się ze spektaklem, w którym miał z końcem miesiąca zastąpić Vasara w partii Escamilla - wyjaśniła rzeczniczka.
Jak dodała, stan zdrowia śpiewaka, który zasłabł w poniedziałek, jest już "zadowalający".