Przyroda i pogoda oszalały! Grzyby w styczniu
Grzybobranie w styczniu? Dlaczego nie! W Lubuskiem grzybiarze ruszyli na kurki i zielonki. Wysyp jest tak duży, że wprawny zbieracz jest w stanie w ciągu pół godziny zebrać nawet kilogram grzybów. I nic nie wskazuje na to, żeby miały one w najbliższych dniach zniknąć. Ba, jeżeli tak wysokie temperatury i deszcze się utrzymają, mogą nawet pojawić się podgrzybki.
04.01.2012 | aktual.: 04.01.2012 06:05
Od kilku dni Ziemia Lubuska jest w kraju prawdziwym biegunem ciepła. Temperatury w ciągu dnia sięgają nawet 10–12 stopni Celsjusza. Na plusie! Nocami wcale nie ma przymrozków, jest tylko nieco zimniej. Na dodatek przez kilkanaście dni padały deszcze. To wprost idealne warunki do odrodzenia się grzybni.
Ze zdziwienia oczy przecierają najstarsi grzybiarze. Stanisław Nowaczyk (69 l.) zapalonym grzybiarzem jest od dziecka, ale przez ostatnich kilkadziesiąt pamięta tylko jedną taką zimę, kiedy w styczniu zbierał grzyby. – To było było jakieś trzydzieści lat temu, kiedy na początku stycznia jeszcze pojawiło się trochę grzybów – wspomina emerytowany leśnik.
Tymczasem obecnie kurek i zielonek jest szczególnie w Puszczy Noteckiej moc. Więcej nawet niż w listopadzie, który był wyjątkowo suchy, bowiem w tym rejonie spadło zaledwie kilka milimetrów deszczu. Tymczasem grudniowe opady spowodowały, że lasy nawilgotniały. No i zaczęły pojawiać się późnojesienne kurki i gąski czyli popularne zielonki. Wraz z grzybami pojawili się też amatorzy ich zbierania. I nie wychodzą z lasu z pustymi rękami.
My wybraliśmy się na grzybobranie ze Stanisławem Nowaczykiem. Wystarczyła zaledwie godzina, żeby koszyczek zapełnił się kurkami. Po powrocie do domu okazało się, że w łubiance są prawie dwa kilogramy dorodnych grzybków. – No to teraz na styczniowe święto Trzech Króli małżonka przygotuje świeże kurki w śmietanie – wzdycha pan Stanisław, który jak przyznaje, jest nie tylko grzybiarzem, ale i smakoszem leśnego runa. Ale takiego wspaniałego stycznia nie pamięta.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Zadźgał Dominikę. Chciała być kelnerką, była taka radosna...