Przyleci do nas ptasia grypa?
Pojedyncze kaczki lub gęsi z południowej Rosji, gdzie dotarła ptasia grypa, znajdowano we Włoszech, Anglii a także w Polsce. To jednak rzadkie przypadki. Natomiast wróblowe, wracające wiosną z Indii przez obszary występowania wirusa, gnieżdżą się u nas bardzo nieliczne i mają nieduże szanse na kontakt z zarażonymi ptakami - powiedział ornitolog dr Wojciech Kania z Zakładu Ornitologii Polskiej Akademii Nauk w Gdańsku.
09.09.2005 | aktual.: 04.10.2005 10:42
Przez Polskę nie przebiegają szlaki migracyjne dzikich ptaków przebywających na terenach ogarniętych ptasią grypą. Tylko nieliczne osobniki trafiają do tej części Europy. Co prawda w wielu krajach, gdzie obecnie panuje epidemia, żyją te same gatunki kaczek i gęsi, co w Polsce, ale zwykle tu nie przylatują.
Do nas na zimę przylatuje sporo ptaków, znacznie więcej przez Polskę wędruje dalej. To są ptaki głównie ze Skandynawii, z krajów nadbałtyckich i z północno-zachodniej Rosji. One na razie nie mają żadnej styczności z groźną dla ludzi ptasią grypą - wyjaśnił ornitolog.
Obserwacje zaobrączkowanych kaczek i gęsi wskazują jednak, że nieliczne osobniki z południowo-zachodniej Syberii, gdzie wykryto ptasią grypę, trafiają do Europy. Zaobrączkowane ptaki, przebywające na wschód od południowego Uralu, znajdowano sporadycznie w Europie, np. we Włoszech, w Anglii, także w Polsce. Były to głównie martwe ptaki z obrączkami na nóżkach - zaznacza uczony.
Obserwacje te świadczą, że dzikie ptaki z rejonów, w których obecnie panuje ptasia grypa, mogą czasem przylatywać do Polski, choć w niewielkiej liczbie. Ustalenie, jak licznie przylatują do Europy, nie jest sprawą prostą w oparciu o dotąd zebrane dane.
Ponadto niewielka grupa ptaków gnieżdżących się w Polsce na zimę odlatuje na południowy wschód, do Indii. Ten kierunek migracji jest rzadki. Większość naszych ptaków zimuje w Europie zachodniej i południowo-zachodniej, a także w Afryce - zaznaczył ornitolog.
Te właśnie ptaki mogą w swojej wędrówce przelatywać przez tereny południowo-zachodniej Syberii, gdzie zanotowano występowanie grypy ptasiej. Nie jest więc wykluczone, że niektóre z nich zarażą się i wracając na wiosnę przyniosą do Polski wirusa. Jest to stosunkowo nieliczna grupa. Wśród nich jest np. dziwonia, której w Polsce może być kilka tysięcy osobników, lub wójcik, gnieżdżący się u nas w liczbie nie przekraczającej kilkaset par - podkreślił Kania.
Jego zdaniem, prawdopodobieństwo zarażenia się tych ptaków grypą w czasie podróży jest znikome, ze względu na tryb życia i miejsca przebywania. Niewielkie jest bowiem prawdopodobieństwo ich kontaktu z drobiem czy z ptactwem wodnym, u którego stwierdzono wirusa.