Przyjmują tylko w stanie zagrożenia życia
Na dziś w łódzkich szpitalach i poradniach zapowiedziany został protest pielęgniarek i lekarzy, którzy domagają się 30-procentowej podwyżki płac. Większość z nich ma wziąć jednodniowe urlopy. Pacjenci, którzy nie wymagają natychmiastowej interwencji lekarskiej, odejdą z kwitkiem. Pomocy chorym będzie udzielało pogotowie. Szpitale położnicze przyjmą jednak rodzące kobiety. W proteście ma wziąć udział prawie 10 tys. lekarzy (z 12 tysięcy zatrudnionych w województwie łódzkim).
- Poradnie będą pracować jak w dni świąteczne - mówi dr Sławomir Zimny, przewodniczący Zarządu Regionu Łódzkiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. - Spodziewamy się, że większość lekarzy i pielęgniarek nie przyjdzie do pracy - mówi dr Andrzej Sobczuk, zastępca ordynatora Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej szpitala im. Kopernika w Łodzi. - Chorymi, oprócz mnie, zajmie się trzech lekarzy dyżurnych. Będziemy przyjmować pacjentów tylko w stanie zagrożenia życia. Planowe zabiegi zostały przełożone.
Technicy radiolodzy, którzy ze względu na dobro pacjentów nie mogą wziąć jednodniowego urlopu, będą przyjmować chorych w "Koperniku" ubrani na czarno.
Jak na ostrym dyżurze mają pracować medycy na Oddziale Chirurgii Ogólnej i Gastroenterologii w Szpitalu im. Barlickiego w Łodzi. Będą tylko lekarze dyżurni i część personelu. - Chorymi na oddziale mają się zajmować cztery pielęgniarki - mówi Małgorzata Lenart, pielęgniarka z "Barlickiego".