Przyjaciele Syrii uzgodnili pilną pomoc wojskową dla powstańców
Syryjska opozycja niezwłocznie otrzyma pomoc militarną, która zostanie przekazana powstańcom za pośrednictwem wspieranego przez Zachód dowództwa opozycyjnej armii - uzgodniły państwa wchodzące w skład grupy Przyjaciół Syrii na spotkaniu w Dausze.
22.06.2013 | aktual.: 22.06.2013 18:43
Szefowie dyplomacji 11 państw uczestniczących w spotkaniu Przyjaciół Syrii postanowili "niezwłocznie przekazać wszelkie niezbędne środki i wyposażenie opozycji w terenie (...), aby umożliwić powstańcom odpieranie brutalnych ataków reżimu i jego sojuszników".
Nie podano szczegółów na temat pomocy militarnej i humanitarnej, jaka odtąd w zwiększonym zakresie ma trafiać do powstańców. Amerykański sekretarz obrony John Kerry powiedział jednak, że może ona zmienić układ sił w Syrii po ostatnich sukcesach sił reżimu prezydenta Baszara al-Asada.
W komunikacie po spotkaniu Przyjaciele Syrii podali, że "wszelka pomoc militarna" będzie trafiała do powstańców za pośrednictwem Najwyższej Rady Wojskowej, której podlega Wolna Armia Syryjska. Zdaniem agencji Reutera sojusznicy powstańców liczą, że w ten sposób uda się zmniejszyć wpływy radykalnych grup islamistycznych walczących w szeregach opozycji, np. powiązanego z Al-Kaidą Frontu al-Nusra.
Szef amerykańskiej dyplomacji zaapelował do popierającej Asada Rosji o poparcie konferencji pokojowej Genewa 2 ws. politycznego wyjścia z konfliktu, a także o to, by zgodziła się na utworzenie przejściowego rządu, który przejąłby władzę od Asada.
- Najwyżsi rangą amerykańscy dyplomaci są gotowi spotkać się z rosyjskim ministrem spraw zagranicznym Siergiejem Ławrowem i innymi przedstawicielami Rosji w najbliższych dniach, aby posunąć naprzód proces polityczny - powiedział Kerry.
Reuters podał za źródłami dyplomatycznymi krajów Zatoki Perskiej, że Arabia Saudyjska przyspieszyła dostawy zaawansowanej technologicznie broni dla syryjskich powstańców. Kraj ten pełni obecnie rolę lidera wśród państw arabskich przeciwnych rządom Asada. Zdaniem jednego z informatorów chodzi o rodzaj broni, która może "przechylić szalę zwycięstwa" na stronę rebeliantów.
Premier Kataru, szejk Hamad ibn Dżasim as-Sani, powiedział, że uzbrojenie powstańców w Syrii to jedyny sposób na zakończenie konfliktu. - Siła jest konieczna do osiągnięcia sprawiedliwości, a dostarczenie broni (powstańcom - red.) to w przypadku Syrii jedyny sposób na osiągnięcie pokoju - podkreślił.
Uczestnicy spotkania potępili też "udział bojówek Hezbollahu oraz bojowników z Iranu i Iraku" w konflikcie, żądając ich natychmiastowego wycofania się z Syrii. Dzięki wsparciu libańskiego Hezbollahu na początku czerwca oddziałom rządowym udało się odbić z rąk opozycji strategiczne miasto Al-Kusajr.
Szef brytyjskiej dyplomacji William Hague po raz kolejny oświadczył, że jego kraj nie podjął jeszcze formalnej decyzji w sprawie dozbrajania powstańców. Jednocześnie zaznaczył, że tylko wzmacniając zbrojną opozycję, Zachód doprowadzi do rozmów na temat politycznego kompromisu.
- Nie wypracujemy politycznego rozwiązania, jeśli reżim Asada będzie myślał, że może siłą wyeliminować prawowitą opozycję, dlatego też musimy wesprzeć tę opozycję - powiedział. Ocenił też, że nie ma szans na zorganizowanie Genewy 2 w najbliższych tygodniach.
W spotkaniu Przyjaciół Syrii uczestniczyli szefowie dyplomacji Francji, USA, Wielkiej Brytanii, Egiptu, Arabii Saudyjskiej, Niemiec, Włoch, Jordanii, Kataru, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Turcji.
Ponad dwa lata konfliktu w Syrii kosztowały życie co najmniej 94 tys. ludzi.